Księga radości

Na kwejkach widziałem taką pamięć jeden terabajt. Ile to filmów, ile zdjęć. Melony. W kieszeni wszystko. I ciul, że nieporęczne i drogie. Liczy się, że w kieszeni.

Post został pochwalony 0 razy

1T to ja mam, wielkości srajfona. [znaczy w kieszeni się mieści]. Ale kształt nie piłkarza- tylko srajfona właśnie. [Nie chwaliłęm się, bo czym tu się chwalić, piłkarz ważny, w barwach polskiej flagi, a nie tam czarne pudełko].

Post został pochwalony 0 razy

Jest tak fajnie, śnieżek, mrozik, jak wyszłam to non stop musiałam uciekać przed pługami (u nas na osiedlu aż dwa jeżdżą) Wide grin

Post został pochwalony 0 razy

Jak czarne pudełko wielkości srajfona, to Ty dysk przenośmy masz nie pendrive. A mnie się o 1 terabajtowy pendrive rozchodzi, że go na kwejkach widziałem.

Post został pochwalony 0 razy

1T- pendrajf? Nie słyszałem, ale już go chcę.

Post został pochwalony 0 razy

[link widoczny dla zalogowanych]

Cztery patyki za pendrive'a. Pozdrowienia.

Post został pochwalony 0 razy

To ja już wolę swojego piłkarza- 8Gb.

Post został pochwalony 0 razy

I o to chodzi. Zwłaszcza, że normalne dyski terabajtowe można kupić za parę stów. To chyba pendrive dla melonerów.

Post został pochwalony 0 razy

Mi mój 4-gigabajtowy jak na razie starcza.
Ale wnerwiłam się, jak instalka Windowsa się nie zmieściła, musiałam płytę kupić.

Post został pochwalony 0 razy

KURMOTYLANOGARWA!!!! JESTEM MISS CUKIERNICTWA! Zrobiłam (pierwszy raz w życiu) faworki*, wyszły takie same jak robi moja mama, czyli najlepsze! Są piękne, smaczne i chrupiące, do tego suszą się bezy, ale one chyba się na mnie wypięły i nadal są wilgotne, niczym Zygmunt na widok pięknych mężczyzn :3

* tak wiem, w Poznaniu chrust Wink (1)

Post został pochwalony 0 razy

Jadłabym.

Post został pochwalony 0 razy

Sesja idzie zaskakująco dobrze. Podejrzane.

Post został pochwalony 0 razy

Z jednej strony radosna sesja, z drugiej lukrem oblany chrust. Mnie to wygląda jak początek książki fotograficzno-kulinarno-erotycznej!

Post został pochwalony 0 razy

Nie wiem czy wszyscy już wiedzą- przeprowadzam się [w króte]. Kiedy to powiedziałem swoim współmieszkańcom- pan domu zbladł, jakby umarł mu ktoś z rodziny. Wymyślił, że skoro nie płaciłem depozytu- powinienem zapłacić mu odszkodowanie w wysokości 700E, ale potem zszedł do 250E... [nie chce powiedzieć- paranoja, ale jakoś no dobra-nie powiem ;P depozyt płaci się za zniszczenia, a jeśli nie ma zniszczeń to czasem za zerwanie umowy, jeśli jest umowa- na papierze]. Facet był na mnie obrażony jak 150! 3 dni ze mną nie gadał!
Dziś kupiłem skrzynkę małą piwa [tu alkohol jest tani, kosztowała mnie 1,5h pracy]. Facet oszalał z radości [w życiu go takim szczęśliwym nei widziałem, jakby mu się dziecko urodziło]. Już wszystko dobrze, super. Browary zaczęły się lać strumieniami, rogal na gębie.
Znów w naszym domu zagościłą miłość [a jeszcze mam wino w zanadrzu, jakby były problemy... alkoholowe].
Co za radość!

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez janoszdobrosz dnia Sob 19:04, 02 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz

Na dwójce wyemitowali koncert Led Zeppelin Celebration day. Co prawda po północy i skrócony (zabrakło chociażby Stairway to Heaven - a to boli), ale jednak w ogóle ktoś pomyślał, że można wyemitować dość świeże wydawnictwo. Miło.

Post został pochwalony 0 razy