Karp, aka Cyprinus carpio, ryba z rodziny karpiowatych

Jakby go pozbawil ogona, poczekal az sie wykrwawi i wypatroszyl to pewnie tez by zechl... żal.
...i pomyslec ze jedzac pasztet, mielonke, wszystkie wedliny, kurczaka z rozna, i hamburgera, puszke sardynek, sledzie w oleju... a z reszta- mielismy mowic o karpiach...

Post został pochwalony 0 razy

Nie no.
Jedzenie jest fajne.
Tylko zabijać by można jakoś tak bezboleśnie.
Bananem czy coś...

Post został pochwalony 0 razy

Fuck, u mnie dzisiaj karp bez glowy zaczal sie szamotac. W drodze ze sklepu byl spokojny. Najpewniej to mu zapodac 16 ton..

Post został pochwalony 0 razy

Ja bym wypuscil tygrysa, ewentualnie 16 ton [na glowke]

Post został pochwalony 0 razy

Kiedyś nie lubiłam karpia. Teraz uwielbiam.
Jaki z tego morał?
Last christmas, tra lala laalala!!

No i jeszcze, że do karpia trzeba dojrzeć.

Post został pochwalony 0 razy

Do karpia trzeba dojrzec...
Ja jak zwykle wole mielonke, ewentualnie jajka na bekonie. Nie trzeba zabijac. Wystarczy isc do najblizszego rzeźnika :].

Post został pochwalony 0 razy

Albo do sąsiada, jak po cukier Wide grin

Post został pochwalony 0 razy

Jak pisałem w tamtym roku...

	Killer Rabbit napisał:
	U nas kupuje się karpia w galarecie co rok w tym samym, wypróbowanym miejscu. I co rok jest pyszny. Jednakowoż nic nie przebije łamańców z makiem by moja babcia

...i tego się trzeba trzymać.

Post został pochwalony 0 razy

Niedawno czytałem o lutefisk - norweskim przysmaku narodowym, jedzonym właśnie na święta.
Najpierw solony i suszony na wietrze dorsz, potem moczony w wodzie i wreszcie poddany ługowaniu węglanem potasu (uzyskiwanym niegdyś z popiołu drzewnego), zmienia swoją konsystencję na galaretowato-mydlaną. W procesie ługowania proteiny ulegają częściowemu rozkładowi na krótsze łańcuchy, a tłuszcz nie jełczeje, przyjmując postać jadalnego mydła. Tak spreparowane rybie mięso gotuje się krótko na parze lub piecze w folii. Co ciekawe, zapaszek jest tak intensywny, że wszelkie użyte naczynia, deski, noże i powierzchnie, z którymi stykała się „mydlana ryba", trzeba jak najszybciej umyć i spłukać octem. Nie wolno używać srebrnych sztućców ani zastawy, bo wysoka zasadowość i uwolnione atomy siarki natychmiast wchodzą w reakcję i niszczą powierzchnie platerów.
Wszystkim nieskandynawskim pozerom wydaje się, że to rybne danie jest obrzydliwe, paskudne i generalnie niesmaczne. Jednak Norwegowie zwykli w podobny sposób reagować na informację o tym, że w Polsce w Wigilię je się karpia. Toż to błotne świństwo, jak tak można. Ekhm.
I tak nic nie przebije Surströmming, though.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mitom dnia Pią 2:16, 11 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz

No ciekawe tu podajecie przepisy kulinarne kolego Mitom, ciekawe. Ale... ja tam wole "Białego Jelenia"...

Post został pochwalony 0 razy

A... Biały Jeleń... przypomina się wczesne dzieciństwo i dni u babci, której łazienka cała jeleniem pachniała. Jak na szare mydło, to strasznie intensywny zapach miał owy jelonek.

Tak, czy inaczej dziwimy się jakie to świństwa jadają inne nacje, a sami jesteśmy smakoszami flaków. To znaczy ja nie - raz spróbowałem za namową ś.p. dziadzia, ale więcej tego nie zrobię.

Post został pochwalony 0 razy

No-no. Skoro dziadzio już tego... Mam nadzieje ze nie od flaków?

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez janoszdobrosz dnia Sob 5:49, 12 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz

Dzisiaj prawie pozbawiłam życia swojego karpia. Właściwie to już nie żył, ale kąpał się w galarecie, ale przez przypadek szturchnęłam miskę z nim i ona prawie spadła na podłogę. Mama by mnie chyba zabiła [taki dobry karp i miska...]

Post został pochwalony 0 razy

Miska z kwiatkami czy ptaszkami?

Post został pochwalony 0 razy

Kwiatushki

Post został pochwalony 0 razy