Forum Edno zżarło środu Strona Główna Edno zżarło środu
Monty Python, czyli spot the looney!
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Filmy i filmiki
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 128, 129, 130 ... 201, 202, 203  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum Edno zżarło środu Strona Główna » It's the Arts! Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Filmy i filmiki
Autor Wiadomość
Killer Rabbit
Sir Galahad [Admin]



Dołączył: 05 Maj 2006
Posty: 13998
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 137 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Camelot, choć to głupie miejsce
Płeć: patafian

Post
Tak jakby w innych filmach Almodówara nie było homoseksualistów, transseksualistów i innych Wide grin


Post został pochwalony 0 razy
Nie 2:39, 03 Lut 2013 Zobacz profil autora
Ziggy
Szatan z Szatanowa [Mod]



Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 18058
Przeczytał: 62 tematy

Pomógł: 146 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z wykopalisk
Płeć: solniczka

Post
Byli, są i będą ale to nie był nigdy gwóźdź programu. Tak jak dziwki.


Post został pochwalony 0 razy
Nie 13:23, 03 Lut 2013 Zobacz profil autora
Killer Rabbit
Sir Galahad [Admin]



Dołączył: 05 Maj 2006
Posty: 13998
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 137 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Camelot, choć to głupie miejsce
Płeć: patafian

Post
Wróciłem z kina z "Nędzników" i jestem pod ogromnym wrażeniem. Przede wszystkim świetne widowisko. Doskonale wyreżyserowany i wspaniały wizualnie. Anne Hathaway należy się oscar jak bum cyk cyk. Fantastycznie wypadła Bonham Carter z Baronem Cohenem (zwłaszcza on mnie zaskoczył - nie spodziewałem się, że jest tak dobrym aktorem). Zaskoczył mnie prawie absolutny brak dialogów mówionych - dwie i pół godziny śpiewania. Jak w operze. I tu właśnie był pewien problem. Nie wszyscy aktorzy ze śpiewaniem sobie radzili. Zwłaszcza Crowe i Jackman, którzy grają świetnie a śpiewają słabo. Z historią też jest problem, bowiem reżyser postanowił upchać w te dwie i pół godziny ile się da. Niekiedy akcja galopuje a przeskoki są koszmarne. Przez to wiele wątków jest niejasnych a postaci trudno zrozumieć. Ale mam nadzieję nadrobić te braki książką.


Post został pochwalony 0 razy
Wto 0:19, 05 Lut 2013 Zobacz profil autora
Blase
Wood in the Forest



Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 8805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 205 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z Jaskini Caer'bannog

Post
Słyszałem zgoła inne opinie, zresztą nie kupuję tego filmu, po zobaczeniu zwiastuna w kinie byłem zniechęcony. robienie musicalu z takiej powieści to mało atrakcyjny motyw, zresztą, jak zauważyłeś, główne role męskie nie zachęcają do wysłuchiwania ścieżki dźwiękowej. z jednej strony chętnie bym go sobie zobaczył (m.in. właśnie za zdjęcia i efekty), a z drugiej w ogóle mnie nie ciągnie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Blase dnia Wto 0:33, 05 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz
Wto 0:33, 05 Lut 2013 Zobacz profil autora
Ziggy
Szatan z Szatanowa [Mod]



Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 18058
Przeczytał: 62 tematy

Pomógł: 146 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z wykopalisk
Płeć: solniczka

Post
Oglądałam Hobbita z napisami hiszpańskimi. Bilbo Baggins w Hiszpanii nazywa się Bilbo Bolsón Wide grin

Generalnie do połowy umierałam z nudów, potem coś się zaczęło dział. Po, kurwa, 23 godzinach ;_;


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ziggy dnia Wto 23:57, 05 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz
Wto 23:56, 05 Lut 2013 Zobacz profil autora
janoszdobrosz
Pokręcony Ziutek



Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 18412
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 123 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z wyspy

Post
To ile ten film ma godzin?
PS. Ja nie wiem czy już mówiłem czy nie. Też widziałem "Hobbita". Nuda, dłużyzna, potem jakaś walka, znów nuda. Łamanie praw fizyki.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez janoszdobrosz dnia Śro 16:23, 06 Lut 2013, w całości zmieniany 2 razy
Śro 16:21, 06 Lut 2013 Zobacz profil autora
Blase
Wood in the Forest



Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 8805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 205 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z Jaskini Caer'bannog

Post
dwje i połówkę. ja się nie nudziłem, powtórzę - dobre komercyjne gówno.


Post został pochwalony 0 razy
Śro 17:08, 06 Lut 2013 Zobacz profil autora
Non
Nudna Stara Pierdziocha Buc



Dołączył: 05 Lut 2010
Posty: 5457
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 130 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: patafian

Post
Dzisiaj jak dotąd zaliczyłem Skyfall.
I jest bardzo dobrze. Nie lubię za bardzo tego nowego Bonda, Casino było niezbyt Bondowe, a Quantum było po prostu słabe. Obydwa te filmy próbowały się miotać między, modnym ostatnio, urealnianiem bohaterów, a pozostawaniem w starym stylu.
Skyfall stawia zdecydowanie na Bondowy styl. Już otwierająca sekwencja mówi wszystko. Patrzyłem na to i myślałem "Tak, jesteśmy w domu". Trudno nie spoilując napisać dlaczego, ale gwarantuję wam, że jeśli brakowało wam Bonda w ostatnich Bondach, to tutaj odnajdziecie spokój.
Jedną z rzeczy, które bardzo mi się podobały we wszystkich trzech filmach z Craigiem, to reżyseria pojedynków/walki wręcz. Ale dzisiaj to już raczej standard w kinie akcji. O ile jednak w Casino, pojedynki były raczej proste (to znaczy, Bond okłada kogoś po pysku i odwrotnie), w Skyfall czuć tej specyficzny klimat. Bo tutaj nie chodzi tylko o to, że pokonać przeciwnika, ale też żeby zrobić to z klasą i pomysłem. To jest bardzo w charakterze tej serii. Znów, nie mogę pisać dalej bez spoilowania.
Jest jednak rzecz której nie rozumiem, która nie daje mi spokoju. Dziewczyna Bonda zawsze była zamieszana w coś dużego, z czego później trzeba było ją ratować. Tutaj jednak jej wątek jest malutki, prowadzi raczej donikąd, a zwieńczenia nie ma wcale. Jej historia kończy się i zaczyna, w zasadzie pojawia się tylko po to, żeby doprowadzić Bonda do pewnego rozwiązania i zniknąć. Byłoby lepiej moim zdaniem, gdyby wcale nie wsadzać jej w fabułę, a w zastępstwie przedstawić Bonda który sam w wyniku śledztwa dochodzi to tego rozwiązania.
Całe szczęście, że pojawia się też druga postać kobieca, która nie dość, że przechodzi interesującą metamorfozę na tle wydarzeń, to jeszcze pięknie domyka całe Bondowe uniwersum. Nie powiem o kogo chodzi, nie szukajcie też tego w Googlach. Polecam wziąć ten temat z zaskoczenia. Happy
Jedną rzeczą która napawa mnie optymizmem, to cała chronologia wydarzeń w tych trzech filmach. Oczywiście, "chronologia" i "filmy o Bondzie" to dwie całkiem inne, nie dające się połączyć światy. Przecież każdy film Bonda w zasadzie rozgrywał się w innych czasach, był nagrywany w innych czasach, grali w nich aktorzy w całkiem innych epok, a na dodatek, każdy film miał inne ambicje i cele. Dla przykładu, Connery zdefiniował postać Bonda, Moore zrobił z niego superbohatera (tak swoją grą aktorską, jak i niedorzecznymi scenariuszami), a filmy z Brosnanem były pomysłowe, jeśli chodzi o Bondowe gadżety i efekty, ale jak dla mnie raczej nie ciekawe.
Craig miał, jak już mówiłem, urealnić tego bohatera. Niepotrzebnie, niesłusznie, moim zdaniem, ale takie były plany. Casino Royal, to była pierwsza książka o Bondzie, miał to być więc nowy początek tej serii filmów. I tak właśnie było. Agent był młody, poważny i bardzo serio pogchodził do życia. Nie pamiętam co się działo w Quantum, nie lubię tego filmu. Jednak w Skyfall, widzimy nie tylko metamorfozę Bonda, w tego staroszkolnego Bonda, ale także dostajemy niejako podwaliny pod nowego Bonda. Takiego, który z jednej strony miał być bardziej realistyczny, z drugiej ciągle taki jaki był w starych filmach. Tak właśnie widzę tej film, bo o ile Casino Royal miało być nowym początkiem Bonda, to Skyfall stał się dla mnie takim "prequelem" do wszystkich starych filmów z tej serii. Dlatego właśnie jestem bardzo ciekawy i optymistycznie nastawiony kolejnej części. Bo jeśli seria dalej pójdzie tym torem, to prawdopodobnie będzie to najlepszy Bondowy film ever.


Post został pochwalony 0 razy
Sob 17:34, 09 Lut 2013 Zobacz profil autora
Ziggy
Szatan z Szatanowa [Mod]



Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 18058
Przeczytał: 62 tematy

Pomógł: 146 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z wykopalisk
Płeć: solniczka

Post
Non napisał:

Jest jednak rzecz której nie rozumiem, która nie daje mi spokoju. Dziewczyna Bonda zawsze była zamieszana w coś dużego, z czego później trzeba było ją ratować. Tutaj jednak jej wątek jest malutki, prowadzi raczej donikąd, a zwieńczenia nie ma wcale.

Ja wręcz o0dnosze wrażenie, że w Bondach z Craigiem nie ma tzw "dziewczyny Bonda" w sensie stricte. No, może Kurylenko w QoS. Eva Green była jego pierwszą i ostatnią miłością, nie jakąś przypadkową dupą, z kolei Severine, czy nawet Eve to takie dodatki, film bez nich mógłby się obyć (no bardziej bez Severine, niż Eve). Chyba jedyną najprawdziwszą dziewczyną, Kobietą Bonda, która odegrała w jego życiu największą rolę, była M


Post został pochwalony 0 razy
Sob 18:57, 09 Lut 2013 Zobacz profil autora
Blase
Wood in the Forest



Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 8805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 205 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z Jaskini Caer'bannog

Post
albo Moneypenny XD ale ona nie poruchała w żadnym odcinku


Post został pochwalony 0 razy
Sob 22:31, 09 Lut 2013 Zobacz profil autora
Ziggy
Szatan z Szatanowa [Mod]



Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 18058
Przeczytał: 62 tematy

Pomógł: 146 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z wykopalisk
Płeć: solniczka

Post
Acz się podkochiwała, a tu tym bardziej se nie porucha, bo jest czarna XD Albo odwrotnie, political correctness karze ruchać i czarną.


Post został pochwalony 0 razy
Sob 23:09, 09 Lut 2013 Zobacz profil autora
janoszdobrosz
Pokręcony Ziutek



Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 18412
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 123 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z wyspy

Post
Przynajmniej powinna być brana pod uwagę!


Post został pochwalony 0 razy
Nie 6:16, 10 Lut 2013 Zobacz profil autora
Non
Nudna Stara Pierdziocha Buc



Dołączył: 05 Lut 2010
Posty: 5457
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 130 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: patafian

Post
Django ma fenomenalną ścieżkę dźwiękową, Waltz (tak to się pisze?) też świetny... Historia jest całkiem pomysłowa, kurde, to był niezły film. Mimo, że nie lubię Tarantino.


Post został pochwalony 0 razy
Śro 21:49, 13 Lut 2013 Zobacz profil autora
Ziggy
Szatan z Szatanowa [Mod]



Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 18058
Przeczytał: 62 tematy

Pomógł: 146 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z wykopalisk
Płeć: solniczka

Post
Ja nie lubię westernów Wide grin


Post został pochwalony 0 razy
Śro 21:50, 13 Lut 2013 Zobacz profil autora
Blase
Wood in the Forest



Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 8805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 205 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z Jaskini Caer'bannog

Post
yo yo yo dawno nic sensownego tu nie pisałem, pora na przegląd filmowy z ostatnich kilku dni, może ktoś się zainspiruje do obejrzenia czegoś.

Dziewczyna z tatuażem - książki nie czytałem, podejrzewam, że w niej cała akcja i te kryminalne popierdółki były dużo lepiej zarysowane, bardziej szczegółowe. zawiódł mnie lekko scenariusz, film mógłby być spokojnie pół godziny krótszy, a przy tym treściwszy. zabrakło jakichś niesamowitych zwrotów, suspensów, dziwów. mało jajeczna fabuła, jakby to janosz określił. aktorsko i formalnie bez zarzutu, mimo wszystko niedosyt pozostaje.

Operacja Argo - obsypany nagrodami, wiele nominacji do oskaruf, ale... jest to film przeciętny. bardzo lubię tego typa Afflecka, cieszę się, że dojrzał jako aktor i reżyser, ale Argo to tylko zręczne rzemiosło, nie ma w sobie nic z arcydzieła. dobra ścieżka dźwiękowa, świetny dobór aktorów, materiał na TAKĄ historię, że głowa mała. ale zamiast dobrego kina szpiegowskiego dostajemy film do bólu przewidywalny i sztampowy. do połowy jeszcze spoko, później można spokojnie wyłączyć, bo wiadomo co się wydarzy. ma ten film dużo plusów, ale rozchodzi się o to, żeby nie przysłoniły minusów. albo raczej jednego wielkiego minusa.

Sesje - ładny, przyjemny, do obejrzenia pod kocem w zimowy wieczór. spodziewałem się czegoś ciekawszego, ale nie był zły. oparta na faktach historia może wywołać smuteczek z łezką albo jakąś ciekawą refleksję.

Musimy porozmawiać o Kevinie - znowu mam problem, bo z jednej strony film dobry, mocny, mistrzowsko zagrany, ale eksperymenty montażowo-ujęciowe mnie nie przekonały. ale z każdą minutą jest coraz lepiej, jak kogoś nie rażą przeskoki w akcji i łamańce montażowe to polecam, bo fabularnie kopie w krocze.

Kiedyś będziemy szczęśliwi - polski dokument nie zawodzi, co udowadnia zeszłoroczny film Pawła Wysoczańskiego. kolejny dokument o ślunsku i biednych ludziach - niby tak, ale zrobiony z głową, bynajmniej nie pustą. motyw młodego człowieka, który kręci amatorski film o swoim środowisku jest już wyświechtany, można jednak przymknąć na to oko. spełnia podstawową rolę dokumentu: epatuje autentyzmem, mieszkańcy Lipin budzą emocje - różne, ale najczęściej jest to o dziwo sympatia, nawet wzruszenie. żul grzebiący w śmieciach, który mówi, że za dzieciaka chciał zostać lotnikiem - zacny motyw. i dziewuszka, której marzeniem jest zajmować się dziećmi - dzieci nie lubię, ale epizod z jej udziałem wzbudza same pozytywne uczucia. całość na jutube, polecam.


Post został pochwalony 0 razy
Sob 20:27, 16 Lut 2013 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum Edno zżarło środu Strona Główna » It's the Arts! Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 128, 129, 130 ... 201, 202, 203  Następny
Strona 129 z 203

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin