Forum Edno zżarło środu Strona Główna Edno zżarło środu
Monty Python, czyli spot the looney!
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
WŁASNA TWÓRCZOŚĆ LUDOWA
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 63, 64, 65  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum Edno zżarło środu Strona Główna » It's the Arts! Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
WŁASNA TWÓRCZOŚĆ LUDOWA

Dobre to było? Liczę na szczerość :D
nagroda państwowa murowana
35%
 35%  [ 13 ]
rewelacja
27%
 27%  [ 10 ]
to będzie hit sezonu
37%
 37%  [ 14 ]
Wszystkich Głosów : 37

Autor Wiadomość
Julius Caligo
Szkot na Koniu [Admin w st. spoczynku]



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 2694
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 36 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: tam, gdzie odeszły żubry
Płeć: patafian

Post
Przypomniał mi się też pewien utwór pewnego kolesia z mojego miasta, który reprezentuje kierunek zwany postsocrealizmem

"Idol"
I opadła mu dolna wara
A imię jego - Che Guevara



Post został pochwalony 0 razy
Pon 23:19, 17 Kwi 2006 Zobacz profil autora
janoszdobrosz
Pokręcony Ziutek



Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 18412
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 123 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z wyspy

Post
"ZMIERZCH" marzec 2004 r.
[nieco stare]

Zmierzch
deszcz pierzchł,
zwierz wiesz?
jeż -żresz,
też jesz?
bierz leż,
kleszcz wszerz
Zmierz wierzch,
wrzeszcz!

To pisałem ja Janosz Zwierz Cynk Kleszcz Rtęć Bułeczka Morgernstern Dobrosz [Zwei] - Pani


Post został pochwalony 0 razy
Śro 21:06, 19 Kwi 2006 Zobacz profil autora
Lindorie
Szerlok [Admin]



Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 5023
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 50 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: inąd
Płeć: solniczka

Post
Nie umiem go na głos przeczytać


Post został pochwalony 0 razy
Śro 21:41, 19 Kwi 2006 Zobacz profil autora
Killer Rabbit
Sir Galahad [Admin]



Dołączył: 05 Maj 2006
Posty: 13998
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 137 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Camelot, choć to głupie miejsce
Płeć: patafian

Post
Biorę odkurzacz i odkurzam ten temat. Zbieram pajęczyny i otwieramn wszystkie okna. Poetom gratulujemy weny. jak coś napiszę, to zaraz to umieszczę. A narazie... na razie!


Post został pochwalony 0 razy
Wto 10:04, 16 Maj 2006 Zobacz profil autora
janoszdobrosz
Pokręcony Ziutek



Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 18412
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 123 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z wyspy

Post
Acalia + Jajnosz
Krotki wierszyk na temat zupy pomidorowej

O zupo moja pomidorowo
jako smakujesz ja daję słowo
aż sie zepsujesz - nikt sie nie dowie
wielbie cie bardziej od ogórkowej!


Post został pochwalony 0 razy
Pon 22:25, 03 Lip 2006 Zobacz profil autora
Acalia
Sprzedawca encyklopedii



Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 433
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wiesz o czym myślę??

Post
Acalia baj herself! ( co tam z jakimś Jajnoszem bede się sławą dzielićRazz)

O kaszanko moja kaszanko!
tyś wielka moje śniadanko
ileż bym cie jadła ten sie dowie
kto posmakuje troche ciebie sobie
i wiedz że jesteś mi tak miła
bardziej niż kiełbasa z grilla!


Post został pochwalony 0 razy
Pon 22:36, 03 Lip 2006 Zobacz profil autora
janoszdobrosz
Pokręcony Ziutek



Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 18412
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 123 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z wyspy

Post
Arien + Janosz - skład tradycyjny [mały krótki - nie śmiać się!]

Raz pewien kotek z miseczki
przerzucił pokarm do beczki
Nie lubił bowiem karkówki
denerwowały go mrówki
Taki to był kot z bajeczki

i długi, znaczy drugi...

Boli Janosza kolano..
Zupę mu w kalosz podano
Położył się więc na dywanie
i zrobił był mózgu pranie
Ciekawe co będzie rano?


Post został pochwalony 0 razy
Czw 20:53, 03 Sie 2006 Zobacz profil autora
Julius Caligo
Szkot na Koniu [Admin w st. spoczynku]



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 2694
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 36 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: tam, gdzie odeszły żubry
Płeć: patafian

Post
Satyry na krasnoluda

NA BRODĘ
czyli historyja o tym,
jak nadmierna brody długość
na śmiertelność krasnoludów wpływa


Gdy poranne słońce wstało
I mdłym blaskiem zajaśniało,
Wylazł Troll ze swojej groty
Myśląc ciągle tylko o tym,
Co by tu na ząb zarzucić
I śniadanko jakieś wmłócić.
„Ja mieć dość już żreć kamienie.
Ja chcieć lepsza zjeść jedzenie.
Zjadłoby się mięcho jakie,
Ukatrupić trza by takie.”
Jadła wiec poszukać poszedł.
Wtem do niego zapach doszedł
Upieczonego mięsiwa
Oraz zwietrzałego piwa.
Ruszył więc za swoim węchem,
By głód zaspokoić mięchem.
Wlókł się przez las i gęstwiny
Za zapachem tej zwierzyny,
Co to upieczona była,
A do tego nie nadgniła.
I wtem patrzy, na polanie
Ktoś szykował se śniadanie.
Jakiś pokurcz taki mały,
Co w dodatku był ospały.
Brodę miał on aż do ziemi,
Coś sterczało mu z kieszeni.
Właśnie jelenia doprawiał,
Jednak sprawy se nie zdawał,
Że się cielsko czai w lesie,
Chociaż wiatr smród trolla niesie,
Lecz krasnolud go nie poczuł,
Gdyż był skacowany pokurcz.
Więc się bestia jęła skradać,
Co by teren sobie zbadać,
Lecz gdy troll wyłaził z lasu,
Tyle narobił hałasu,
Że nie tylko żywych ludzi,
Lecz umarłych by pobudził.
Zaś krasnolud widząc drania,
Nie zdążywszy zjeść śniadania,
Topór chwycił, naprzód ruszył,
Choć go w gardle strasznie suszy,
Bo dzień przed tym wydarzeniem
Upolował dwa jelenie,
No i właśnie z tej radości
Zwołał różnych jegomości,
By zdobyczą się pochwalić
I na ogniu ją przysmalić.
Tak zdobyczą ich zaskoczył,
Że aż w beczce mordę zmoczył,
Gdzie był spiryt krasnoludzki,
Co mocniejszy był od wódki.
Chlał tak długo krasnal śmiały,
Aż mu na wierzch wyszły gały,
Kiedy w beczce dno zobaczył.
Za jelenia wziąć się raczył,
Przypiekając go na rożnie
Troszkę z boczku, lecz ostrożnie,
By dziczyzny tej nie spalić
I kompanom się pochwalić.
Troszkę z góry go opiekał,
Żeby nikt mu nie narzekał,
Że miejscami przypieczony
Jest za mało, a spalony
W innym miejscu. Tego właśnie
Chciał uniknąć, zanim zgaśnie
W palenisku ogień ciepły.
Aż mu w żyłach krwinki krzepły.
Kiedy jeleń był gotowy,
Poczuł krasnolud ból głowy.
Na zmniejszenie bólu liczył,
Więc za flaszki z piwem chwycił.
Pozostali jegomoście
Zachwycali się radośnie
Tak soczystym tym mięsiwem,
Jedli popijając piwem.
A krasnolud moczymorda
Przepił nawet Arcylorda.
Popijawa była taka,
Że wypuścił w krzaki ptaka,
Co go szlachta pawiem zowie,
A sam wylądował w rowie,
A że flaszek już nie liczył,
Po północy „zgon” zaliczył.

Tak wiec krasnal skacowany
Biegł na trolla rozgniewany
I zawrzasnął tak krasnolud:
„Ażesz ty paskudny trollu!
Ożesz ty śmierdzący głąbie!
Na kawałki cię porąbię!
Jam jest Gurin Wyrwisosna!
Zanim znów nadejdzie wiosna,
Zniszczę to plugawe plemię,
Co zasmradza naszą ziemię!
Choćbym miał was długo szukać
I do każdej nory lukać,
Choćbym tropił was w mozole,
Choćbym musiał spać w stodole,
Wy śmierdzące wredne trolle
Ja was wszystkie...
...pozabijam!
Czas by ktoś wziął na was kija!”

Troll się wcale tym nie przejął.
Spojrzał tylko, co za jełop
Od pysznego wręcz śniadania
Tak zawzięcie go odgania.
Wyrwał drzewo by tym drągiem
Pokurczowi obić mordę.
Gurin dobiegł i z uporem
Walnął trolla swym toporem,
Aż ten z bólu tak zaryczał,
Że by głuchy go usłyszał.
Puścił drąga z łap paskudnych,
A krasnolud w skokach cudnych
Łupnął bestię w przyrodzenie,
Aż się troll zwalił na ziemię.
Krasnal spojrzał nań zdumiony,
Lecz troll wstaje rozwścieczony
I się na Gurina rzuca
Chcąc mu wyrwać z ciała płuca.
Lecz krasnolud odskakuje,
A troll znowu atakuje.
Gurin swym toporem macha
I wnet trolla w żebra ciacha.
Po czym cofnął się od niego,
By zamachu wziąć większego.
Już chce mu odrąbać głowę,
Już zamachu wziął połowę,
W złym postawił miejscu nogę
I się potknął o swą brodę,
Więc na ziemie plackiem opadł,
A troll właśnie drąga dopadł.
Mruknął jeszcze coś pod nosem,
Zmiażdżył karła jednym ciosem.

Morał taki wam wywiodę:
Dbać winniście o swą brodę,
Bowiem długość brody nadmierna
Okazać się może wielce śmiertelna.

J. M. "Caligo" Masłowski



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Julius Caligo dnia Pią 0:57, 04 Sie 2006, w całości zmieniany 1 raz
Pią 0:20, 04 Sie 2006 Zobacz profil autora
Julius Caligo
Szkot na Koniu [Admin w st. spoczynku]



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 2694
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 36 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: tam, gdzie odeszły żubry
Płeć: patafian

Post
Satyry na krasnoluda

NA MĘSTWO
czyli historyja
o planowym odwrocie
na pozycje z góry upatrzone
przez Gurina poczynionym


Pora była to radosna,
Kiedy Gurin Wyrwisosna
Po wędrówce swej strudzony
Wszedł do karczmy "Trzy Korony",
Która stała we wsi Garsen,
A karczmarzem był tam Larsen,
Co nie jedną bitwę przeżył,
Choć nie każdy by uwierzył.
Oto wiec krasnolud dzielny
Ideałom swoim wierny
Wszedł do środka, trzasnął drzwiami,
Rozejrzał się nad stołami,
Po czym spojrzał w stronę baru,
Skąd się niósł zapach browaru
I pieczonej baraniny
Oraz wina w dzbańcu z gliny.
W karczmie kompanija cała
Najemników się zebrała,
By przed wrogiem wioskę bronić
I z okolic go przegonić,
Gdyż już mijał miesiąc cały,
Jak to orki napadały,
Paląc, gwałcąc i rabując,
Trzodę i kmiotów mordując.
Więc wojowie tak czekali,
Aż się na wieś horda zwali
Bestii tych zielonoskórych
Tak krwiożerczych i ponurych.
Tak czekali w karczmie siedząc,
Piwo pijąc, mięcho jedząc,
W kości na dukaty grając,
Często przy tym przeklinając.
Kilku z nich pod stołem spało,
Innych paru pieśń śpiewało
O dwóch szynkareczkach ślicznych
O ich wdziękach bardzo licznych.
Był wśród nich też elf cudowny,
Co to ubiór miał szykowny,
I na lutni im przygrywał
I się w rytm muzyki kiwał.
Gurin spoglądał nań krzywo,
Chwycił w prawą rękę piwo,
Co pachniało wyśmienicie
I się zrazu wziął za picie.
Łyknął na raz cztery dzbany,
Mimo to nie był pijany.
W stronę elfa się obrócił,
Kilka wrednych uwag rzucił
O długości uszu jego,
Mówiąc słowa te do niego:
"Ech, ty elfie zniewieściały,
Wszakoż wzrost twój jest niemały,
Powiedz przecie czy czasami
Nie zahaczasz się uszami,
Gdy przekraczasz próg komnaty
Lub do jakiejś wchodzisz chaty?"
Elf mu odrzekł w taką mowę:
"Zwykle wówczas chylę głowę."
Rzekł też coś o jego smrodzie
I o krasnoludzkiej brodzie.
To Gurina rozzłościło,
Przeto spojrzał nań nie miło,
Podszedł, oparł się o ścianę,
Zdmuchnął z kufla swego pianę,
W twarz elficką trafił prosto,
Taka odciął się ripostą.
Tedy elf się zaczął rzucać
I z Gurinem się wykłócać,
Zaś krasnolud nie wytrzymał
I elfowi w gębę przylał.
Pięścią prosto w szczękę trafił,
Że aż elf przytomność stracił
I się zwalił na podłogę,
Podstawiając komuś nogę,
Kto przechodził obok właśnie,
Więc w Gurina jak nie trzaśnie
Upadając wprost na niego.
Gurin mruknął: "O kolego!
Nikt nie będzie mnie popychał!
Zaraz kmiocie będziesz zdychał!"
Tak po mordzie mu przywalił,
Że nieszczęśnik stół wywalił,
Co się na nim grało w kości,
Czym grających też rozzłościł.
Tak więc wszyscy powstawali
I kmiotowi nakopali.
Wkrótce kompanija cała
W bijatyce udział brała.
Stoły, kufle, dzbany, ławy
Dołączyły do zabawy.
Tak się burda rozpętała,
Że się trzęsła karczma cała.
Jeden woj tak ślicznie walczył,
Jakby podczas bójki tańczył,
Pięścią cudnie wymachując,
Siły przy tym nie żałując.
Walnął kogoś mówiąc tak:
"Oto, brachu, jest mój hak,
A to jest mój prawy prosty,
Który mógłby miażdżyć mosty,
A to lewy jest sierpowy..."
Po czym dostał cios w tył głowy,
Aż mu w oczach pociemniało
Oraz w uszach zabrzęczało,
Gdy usłyszał słowa wroga:
"A to jest od krzesła noga!"
Burda aż do rana trwała,
Kiedy kompanija cała
Z wyczerpania popadała.
Tylko jeden trzeźwy ostał...
Dzielny Gurin Wyrwisosna,
Zaś najmitów cała kupa
Nieprzytomna była w trupa.
Gurin zasiadł więc za barem
Delektując się browarem,
Kiedy nagle gdzieś zza płota
Słyszy krzyk jakiegoś kmiota:
"Jadźka, chyżo zwołaj tłuszczę!
Orcy idą tu przez puszczę!
Widły chytać! Bijta w dzwony!"
Wrzeszczy kmieć ten przerażony.
Wtem drzwi karczmy ktoś otwiera:
"A to cóż to za cholera?!
Wszystkie woje popadali!
Ino jeden się ostali!"
Chłopi zatrwożeni stają
W przerażeniu tak biadają:
"Co to będzie, ola Bogi,
Nie wytrzymiem takiej trwogi!
Każden woj pomdlał w tej budzie!
Ratuj mości krasnoludzie!"
Gurin szybko się odwraca:
"Zatem czeka mnie tu praca.
Za trzy mieszki monet złotych
Już się biorę do roboty."
Chłopi na to mu odparli:
"Jako, że ci tu zamarli,
Jak staniecie waść do boju,
Damy dolę tychże wojów!
Ale przecie żeście sami,
Podołacie se z orkami?"
Tedy Gurin rzecze do nich:
"Klnę na brody przodków moich,
Ja nie lękam się niczego,
Ani smoka wielgachnego,
Ani innej bazyliszki,
Porozpruwam takiej kiszki.
Niechby wywern na mnie skoczył,
To wydłubałbym mu oczy.
Choćby trolli całe stado
Runęło na mnie gromadą,
Głowy bym im poucinał,
Taki byłby z nimi finał.
Orki? Ja te psie odłogi
Powycinam co do nogi.
Niechaj zjawi się ta zgraja,
A im poucinam...
...ręce!
Konać będą w strasznej męce!"
Piwo dopił ze spokojem,
Ostrze natarł lisim łojem.
Poprawiając swą kolczugę
Podziękował za obsługę.
Chwycił topór w obie ręce
I od baru wstał po prędce.
Brodę zadarł swą ku górze,
Dumnie wyszedł na podwórze.
Stoi, czeka, topór ściska,
Groźnie wykrzywiając pyska,
Niecierpliwie kręcąc głową,
Nuci swoją pieśń bojową.
Chłopi dzierżą widły, kosy,
Przerażonym więdną głosy.
Wnet się straszny ryk podnosi
A Gurina aż już nosi,
By do boju śpiesznie ruszyć
i pomiotom kości kruszyć.
Lecz mu wnet pobladła morda,
Gdy wypadła z lasu horda,
Orków setka, więcej może,
Być nie mogło chyba gorzej.
Pierzchnie w strachu wioska cała,
Wokół słychać: "Ała! Ała!"
Zewsząd natarł wróg paskudny
Zielony, a brudny.
Nogi gną się pod Gurinem:
"Nie da rady, zara zginę."
I już prawie mokry w kroku,
Daje znaki do odwrotu:
"Na strategię nową czas!
Ten, kto żyw, niech spieprza w las!"
To krzyknąwszy do hołoty
Zgarnął mieszek monet złotych
I nie tracąc więcej czasu
Gurin zwiał w kierunku lasu...

Bo gdzie wroga cała kupa,
I krasnolud wtedy dupa.

J. M. "Caligo" Masłowski


Post został pochwalony 0 razy
Pią 0:33, 04 Sie 2006 Zobacz profil autora
Arien
Kakofoniks [Admin]



Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 4974
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 126 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Edno
Płeć: solniczka

Post
Dziękuję za wprawienie mnie w dobry humor na całą resztę dnia
Boskie Wide grin


Post został pochwalony 0 razy
Pią 9:44, 04 Sie 2006 Zobacz profil autora
Audrey
Budyń



Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
o.O Długie. Urocze Wide grin Ja też zamieszczę mój mały limeryk, żeby nie było. A co!

Pewna dama z okolic Rzeszowa
Nuczyła się muczeć jak krowa.
Ale przedawkowała,
Bo trzy noce muczała
I od tego odpadła jej głowa.

Koniec. PochwalićWink (1)


Post został pochwalony 0 razy
Pią 13:24, 04 Sie 2006 Zobacz profil autora
Lindorie
Szerlok [Admin]



Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 5023
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 50 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: inąd
Płeć: solniczka

Post
Chwalę Wide grin
Boski limeryk, boski Happy


Post został pochwalony 0 razy
Pią 13:57, 04 Sie 2006 Zobacz profil autora
janoszdobrosz
Pokręcony Ziutek



Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 18412
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 123 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z wyspy

Post
A teraz...
Audrey i Janosz... czyli ja[ otwieram nawias -Johan, zamykam nawias, bracie lub siostro]
... krótki limryk na temat Samolotu...

Pewnego razu na moście w Mławie
Janosz namaczał stopy swe w kawie.
Choć nie posłodził
to nic nie szkodzi
Bo Janosz cukru nie lubił prawie.

PS. Samolot był dla zmyły. Coś pięknego. Ewenement.

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

... i drugi o śledziu morskim Wide grin

Gdy Ola razu pewnego w mieście
się przewróciła, krzyknęła: Wreszcie
chodzić już więcej nie muszę
źle mi to zrobi na tuszę
Zjadłabym śledzia morskiego w cieście.


Post został pochwalony 0 razy
Pią 15:39, 04 Sie 2006 Zobacz profil autora
Audrey
Budyń



Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Post
Lindorie, dobrze Ci idzie;)

Śliczne limeryki żeśmy z Pane...to jest... tego... no... żeśmy napisali! A w limeryku "Samolot" napisałam środek, a Johan brzegi! A w limeryku o śledziu - trudno rzec. Ale mam(y) talent!


Post został pochwalony 0 razy
Pią 16:16, 04 Sie 2006 Zobacz profil autora
Lindorie
Szerlok [Admin]



Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 5023
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 50 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: inąd
Płeć: solniczka

Post
Audrey napisał:
Ale mam(y) talent!

Owszem Happy

Ja też mam. Tylko nie wiem jeszcze czego dotyczący Happy


Post został pochwalony 0 razy
Wto 12:51, 08 Sie 2006 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum Edno zżarło środu Strona Główna » It's the Arts! Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 63, 64, 65  Następny
Strona 3 z 65

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin