Wasz ulubiony cytat

"Well... Fuck You!"
Gaston w Sensie Życia, baardzo lubię ten jego "monolog". Do dzisiaj parskam na samą myśl o Ewicu, który prowadzi do swojego rodzinnego domu...

Post został pochwalony 0 razy

To było boskie z 5 min go prowadził
"to tuż za rogiem"

Post został pochwalony 0 razy

A jakbyś zobaczył nieskróconą wersję tego spaceru do domku, to byś z nudów chyba przed ekranem nie wyrobił. Ta trwa chyba z kilkanaście minut (!) Wide grin

Post został pochwalony 0 razy

Ta? A skąd można taką wersie zdobyć??

Post został pochwalony 0 razy

Na dwupłytowym wydaniu dvd w dodatkach bodajże jest nieskrócona wersja

Post został pochwalony 0 razy

Gdzieś na YT jest

Post został pochwalony 0 razy

Na YT widziałam. Palinfan ma rację, to było przegięcie :]

Post został pochwalony 0 razy

Celowo się robi takie długie rzeczy, żeby później było z czego skracać. A tak serio, to pierwotnie ta scena miała mieć miejsce podczas napisów końcowych. Eric by tak sobie szedł w tle napisów i po ostatnim kredycie powiedziałby nam "Fuck you". Tak więc Pythoni potrzebowali więcej materiału, bo nie wiedzieli ile dokładnie czasu zajmą napisy końcowe. Jednak kiedy Pythoni zmienili koncepcję i postanowili nie dawać skeczu w restauracji pod koniec filmu, musieli scenę poskracać, bo nikt by tyle czasu w kinie nie wysiedział, patrząc na Erica drepcącego przez kilkanaście minut. Jednak gdyby użyli tą scenę do napisów końcowych, to mogłoby to wypaść nieźle, nawet w tej dłuższej wersji.

Post został pochwalony 0 razy

Ja tą wersję mam na 2-płytowym wydaniu "Sensu..." razem z kilkoma innymi scenami wyciętymi, ze świetnymi "Przygodami Marcina Lutra" włącznie.

A tak będąc w temacie to moim ulubionym cytatem ostatnio stało się "Ja, Eryk..." z "Sagi O Njorlu" Wide grin

W ogóle z całego tego odcinka można by zebrać takie cytaty, że mała bania Wide grin

Post został pochwalony 0 razy

Julius Caligo napisał:

Celowo się robi takie długie rzeczy, żeby później było z czego skracać. A tak serio, to pierwotnie ta scena miała mieć miejsce podczas napisów końcowych. Eric by tak sobie szedł w tle napisów i po ostatnim kredycie powiedziałby nam "Fuck you". Tak więc Pythoni potrzebowali więcej materiału, bo nie wiedzieli ile dokładnie czasu zajmą napisy końcowe. Jednak kiedy Pythoni zmienili koncepcję i postanowili nie dawać skeczu w restauracji pod koniec filmu, musieli scenę poskracać, bo nikt by tyle czasu w kinie nie wysiedział, patrząc na Erica drepcącego przez kilkanaście minut. Jednak gdyby użyli tą scenę do napisów końcowych, to mogłoby to wypaść nieźle, nawet w tej dłuższej wersji.

Otóz to nie była koncepcja Pythonów, ale Juliana Doyle'a, montażysty, którą opisuje w "Tako rzecze...". Wogóle odnosi się bardzo krytycznie do "Sensu Życia", a nawet twierdzi, że powstał on tylko ze względu na sukces "Żywotu Briana". Wątpię, czy Pythoni kręcili scenę z Ericiem na podstawie koncepcji Doyle'a.

Post został pochwalony 0 razy

Z tego, co pamiętam, również Terry Jones był za tym, by ta scena była na końcu, ale reszta Pythonów nie bardzo się z tym zgadzała, bo zburzyłoby to koncepcję przechodzenia przez kolejne etapy życia na śmierci kończąc.

Post został pochwalony 0 razy

No, może faktycznie masz rację. Ale faktycznie, byłby to niezły pomysł, chociaż piosenka na końcu jest tak piękna, iż można posłuchać jej jeszcze raz, a zastanawiając się nad tym, jest bardzo dobrym podsumowaniem filmu.

Post został pochwalony 0 razy

"oto moja teoria, jest moja,należy do mnie, posiadam ją i wszystko, co ona głosi"

"wszsytkie brontozaury sa cienkie z jednego końca, o wiele wiele grubsze w środku i znowu cienkie daleko na końcu"

Post został pochwalony 0 razy

U Anny Łoś wolę słynne Ekhm, ekhm. EKHM, EKHM.
Aha, no i właśnie 'It is, what it is.'

Post został pochwalony 0 razy

juz zaekhemowalam w watku przywitawczym

Post został pochwalony 0 razy