Forum Edno zżarło środu Strona Główna Edno zżarło środu
Monty Python, czyli spot the looney!
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Lektor vs Napisy

 
Odpowiedz do tematu    Forum Edno zżarło środu Strona Główna » Silly, czyli Monty Python ogólnie Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Lektor vs Napisy

Czóz jo' anse'!
Napisy, niezależnie od autora, być mają.
20%
 20%  [ 2 ]
Napisy, ale tylko zaufane.
40%
 40%  [ 4 ]
Lektor, jaki się trafi.
0%
 0%  [ 0 ]
Naciągany temat. Zamknąć.
0%
 0%  [ 0 ]
Lektor, ale tylko taki który ma coś ciekawego do powiedzenia.
10%
 10%  [ 1 ]
[404 - page not found]
20%
 20%  [ 2 ]
Ząb mnie swędzi.
0%
 0%  [ 0 ]
Lektor, ale tylko Pan Knapik.
10%
 10%  [ 1 ]
Lektor, czyli ja.
0%
 0%  [ 0 ]
Sorry, I wasn't listening.
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 10

Autor Wiadomość
mitom
Kruk Beethovena



Dołączył: 26 Paź 2007
Posty: 5789
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 116 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Za rurami z gorącą woda, trzecia łazienka w Wroclavii
Płeć: patafian

Post Lektor vs Napisy
Co lepsze, dobry lektor czy napisy?

Wiem, że wielu po prostu ogląda mójtypajmtona w oryginale, jednak każdy z jakimś tłumaczeniem się zetknął.
Na youtube pełno mamy różnych fragmentów Żywotu Briana z dumnymi literkami "PL" w tytule. Część okraszona jest napisami. W większości tłumaczenie pozostawia wiele do życzenia. Jednak są też wideo z lektorem. A właściwie z wieloma lektorami. Jest Pan Knapik z tekstem nieokreślonego autorstwa, a jest też [podobno] sam Beksiński ze swoim tłumaczeniem. Ciekawostka.

Przykład:
http://www.youtube.com/watch?v=I8TejJ3YRgU

Wiadomo, dawne pirackie kasety wideo z równie pirackim tłumaczeniem nieodżałowanego Beksy.
Niektórzy wolą jednak profesjonalnego lektora z doświadczeniem i rozpoznawanym głosem. Czyli Pana Knapika. Nie mam pojęcia kto jest autorem jego tłumaczenia. Wiem tylko, że miast Dupencji Niezadowolencji jest Dupencja Niedopchnęcja.

Przykład:
http://www.youtube.com/watch?v=8GYKo8pxM6c

Wielu jednak lektor przeszkadza. Wygrywają wtedy napisy. Na dvd napisy mamy. Z tłumaczeniem Gałązki, co nie każdemu przypadnie do gustu. Ale oglądając filmy na komputerze może sobie dorzucić polecane przez dentystów na całym świecie napisy marki modrzew.

Ja zazwyczaj korzystam z diwidi. Tak więc pierwszy raz każdy film oglądam z dostępnymi napisami, potem przestawiam się na oryginał. I tak już mam. Lektora lekceważę.

Und ihr? Co lepsze? Czarujący głos zza ekranu czy polske titulky?
Czy dodatkowy głos zabija pajtonów? Co to kurna za różnica?


Post został pochwalony 0 razy
Czw 23:31, 16 Kwi 2009 Zobacz profil autora
janoszdobrosz
Pokręcony Ziutek



Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 18421
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 123 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z wyspy

Post
Jesli lektor to tylko Knapik... jako jedyny mi nie przeszkadza. Moja przygoda z pytonami zaczela sie w TV publicznej... wiec z lektorem naturalna rzecz.
Po latach dopiero odkrylem [ogladajac MP na DVD- z napisami bez lektora] jak nasze pajtony zmieniaja glosy- dostosowujac je do danych postaci.
PS. Chciaz powiem ze tez ogladam Latajace Cyrki bez lektora, bez napisow i bez fonii... czasem bez wizji [taki juz mam nieobliczalny program do odtwarzania]...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez janoszdobrosz dnia Pią 2:57, 17 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Pią 2:48, 17 Kwi 2009 Zobacz profil autora
Killer Rabbit
Sir Galahad [Admin]



Dołączył: 05 Maj 2006
Posty: 13998
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 137 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Camelot, choć to głupie miejsce
Płeć: patafian

Post
Cóż, jestem zdecydowanym zwolennikiem napisów. Jeśli oglądam film po raz pierwszy (a czynię to zwykle na DVD), to nie wyobrażam sobie zakłócania przekazu przez lektora. Jednak oglądając po raz n-ty, zwłaszcza będąc zmęczonym chętnie posługuję się lektorem. W TV, wiadomo, nie mamy wyboru


Post został pochwalony 0 razy
Pią 21:40, 17 Kwi 2009 Zobacz profil autora
Julius Caligo
Szkot na Koniu [Admin w st. spoczynku]



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 2694
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 36 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: tam, gdzie odeszły żubry
Płeć: patafian

Post
Ok. To temat, którym się aktualnie zajmuję, więc się wypowiem. Jeśli idzie o "Żywot", to co do napisów do divx, to niestety nie widziałem wśród obecnie dostępnych żadnego z dwóch kultowych tłumaczeń (Beksy i nieznanego tłumacza ze Studia BestFilm), jest za to całkiem niezłe tłumaczenie Bartka Bartkowskiego (na Edno znany jako Bart). Jeśli chodzi o DVD to z tego, co wiem to było tłumaczenie Zielińskiego (napisy), nie Gałązki (Gałązki było w kinach w 2003 r.), ale możliwe, że wydana została jakaś nowa edycja DVD z tłumaczeniem pani Gałązki - tego nie wiem. Po tłumaczeniu Zielińskiego widać było, że przekład Beksy nie był mu obcy i że się w jakiś sposób nim wspierał (lub przynajmniej pamiętał wiele kwestii i je wykorzystał opracowując tekst), Gałązki tłumaczenie, które widziałem w kinie nie było może tak kultowe jak dwa wspomniane wyżej, ale było całkiem rozsądne i miało parę tekstów, które mocno różniły się od przekładów poprzedników i kilka tekstów było nawet śmieszniejszych. W każdym razie nic mi nie zgrzytało jak w przypadku jej "Zgrywuski" w "Świętym Graalu".

Co do lektora, to co prawda nie przepadam za oglądaniem filmów z lektorem jako takim (traci się połowę przyjemności), a w szczególności filmów z naprawdę mistrzowską grą aktorską, jednak przypadek "Briana" jest nieco inny w moim przypadku. Mam sentyment do wersji z Knapikiem, zarówno do jego głosu, jak i do przekładu nieznanego tłumacza (sporo rzeczy jest tam przetłumaczone lepiej niż w wersji Beksy - szczególnie scena z ułaskawianiem więźniów przez Piłata). Była to pierwsza wersja "Briana", z jaką się zetknąłem na VHS. Ostatnio sobie ściągnąłem w formacie divx tę właśnie wersję i czasem ją sobie z sentymentu puszczam. Oczywiście wolę oryginalny dźwięk, ale taka mała odmiana od czasu do czasu jest całkiem przyjemna dla ucha, tym bardziej, że Knapik zrobił tam kawał świetnej roboty - dosłownie wczuł się w ten film. Nie wiem, czy kto inny by tak potrafił - chyba nawet Szydłowski w czasach, kiedy nie męczyły go jeszcze zbyt długie i nieokrojone kwestie, nie podołał by temu. I mimo że kilka razy pan Knapik pośpieszył się z kilkoma kwestiami, ale w tych miejscach tak potrafił zaimprowizować, że osoby nie znające angielskiego raczej nie zauważyłyby tych pomyłek. No i oczywiście świetne tłumaczenie - żałuję, że Studio BestFilm nie uraczyło nas nazwiskiem swojego tłumacza, bo jest za co go chwalić.

Ściągnąłem też sobie ostatnio w celach zapoznawczo-porównawczych wersję z dodaną ścieżką dźwiękową, wykonaną chałupniczo przez samego Beksińskiego, który robił ją dla swoich znajomych. Dzięki niej można zauważyć, jaką korektę musiało przejść jego tłumaczenie, zanim zostało dopuszczone do TV (to poprawione tłumaczenie, spisane niegdyś przez Janosza, można przeczytać na Modrzewiu - choć nie wiem, czemu figuruje ono tam jako tłumaczenie nieznanego autorstwa - Może ty Janosz wiesz?). Ta chałupnicza wersja potwierdziła pewną opowieść, którą niegdyś gdzieś słyszałem (lub czytałem), o tym jak pewien tłumacz, który dorabiał sobie na poprawianiu tekstów m.in. Beksińskiego zmienił pewną ważną kwestię. Chodzi tu o fragment "Blessed are the cheesemakers", który wyraźnie nawiązuje do "Blessed are the peacemakers" czyli "Błogosławieni miłujący pokój" (Mateusz 5:9). Beksiński tego nie zauważył i przetłumaczył dosłownie na "wytwórców sera", podczas gdy ów poprawiacz wyłapał tu grę słowną i zmienił to zdanie na "Błogosławieni malujący pokój", przez co nabrało to głębszego sensu.

Jednak tą wersję chałupniczą polecam tylko ludziom, którzy lubią wyszukiwać takie detale. Nie polecam jej zupełnie osobom, które po prostu chcą się cieszyć przyjemnością oglądania tego filmu, tym bardziej, że głos Beksińskiego nie nadaje się zupełnie na lektora takiego filmu. Wolę go słyszeć w audycjach z radiowej trójki (mam gdzieś trochę w mp3).

Reasumując: dla każdego coś miłego. Jak ktoś woli oglądać z lektorem (może za wolno czyta lub polska telewizja za bardzo go do tego przyzwyczaiła) i nie zwraca uwagi na mistrzowską grę aktorską (większość Polaków tak robi), to zdecydowanie polecam Knapika. Jak ktoś lubi słyszeć oryginalne głosy aktorów i rozkoszować się mistrzowską grę aktorską, to polecam napisy Barta lub wersję z DVD z tłumaczeniem Zielińskiego. Jeśli ktoś zna język angielski na tyle dobrze, by czytać ze zrozumieniem, a nie zawsze rozumie to, co słyszy - polecam napisy angielskie (szczególnie polecam to osobom uczącym się owego języka lub chcącym go podszlifować). Jeśli natomiast ktoś zna język angielski perfect lub widział film już tyle razy, że pamięta niemal każdą kwestię - polecam oglądać wyłącznie w oryginale, bez napisów, bez lektora - po prostu rozkoszować się niczym nie zmąconym dźwiękiem i obrazem bez potrzeby rozpraszania wzroku jakimiś napisami.

P.S. Taki mały peesik - Przymierzam się do zrobienia napisów do Briana w dwóch wersjach tłumaczenia (Beksy i kultowej wersji z VHS-a). Nie wiem na ile czas mi pozwoli, więc nie zadawajcie głupich pytań w stylu: "Kiedy będą?", bo nie znam odpowiedzi, a obecnie mam ważniejsze priorytety.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Julius Caligo dnia Pią 17:06, 29 Maj 2009, w całości zmieniany 4 razy
Śro 2:56, 27 Maj 2009 Zobacz profil autora
janoszdobrosz
Pokręcony Ziutek



Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 18421
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 123 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z wyspy

Post
Ja wiem? No wlasnie... Kwestia jest taka, ze... tej kasety video juz nie widzialem z 5-6 lat. Po drugo: to bylo nagranie z TVNu. Z tego co pamietam zawsze tekst- ... czytal-.../opracowanie-... itd. pojawiaja sie na samiuśkim koncu... i z tego co pamietam, na samym koncu filmu [w czasie wyswietlania napisow] TVN pozwolil sobie podzielic ekran na 2 i zaczal reklamowac Detektywa jakiegośtam, [czy cos rownie glupawego], ktory mial nastapic po "Brianie"...
PS. Zycie, zycie jest nowela...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez janoszdobrosz dnia Śro 15:48, 27 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Śro 14:06, 27 Maj 2009 Zobacz profil autora
Julius Caligo
Szkot na Koniu [Admin w st. spoczynku]



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 2694
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 36 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: tam, gdzie odeszły żubry
Płeć: patafian

Post
W każdym razie po tym, jak dorwałem wersję z Beksińskim jako pirackim lektorem, nie ulega wątpliwości, że na Modrzewiu jest właśnie ta poprawiona wersja Beksy. Trza będzie dać znać Irkowi, by na Modrzewiu wprowadził odpowiednie noty.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Julius Caligo dnia Śro 16:27, 27 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Śro 14:21, 27 Maj 2009 Zobacz profil autora
mitom
Kruk Beethovena



Dołączył: 26 Paź 2007
Posty: 5789
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 116 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Za rurami z gorącą woda, trzecia łazienka w Wroclavii
Płeć: patafian

Post
janoszdobrosz napisał:
Po drugo: to bylo nagranie z TVNu.

Też miałem kiedyś [i pewnie jeszcze mam] kasetę VHS z Żywotem nagranym z czegośtam7, więcej tego było, jednak, jak na złość, bez zakończenia. Zabrakło miejsca.


Post został pochwalony 0 razy
Śro 15:37, 27 Maj 2009 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum Edno zżarło środu Strona Główna » Silly, czyli Monty Python ogólnie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin