21. Kruk Beethovena

Czytalem niedawno taka anegdote o naszym geniuszu: Zanim zaczal cokolwiek komponowac wylewal na siebie kubel zimnej wody...
Nie wiem na ile to prawda...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez janoszdobrosz dnia Czw 3:49, 05 Lut 2009, w całości zmieniany 2 razy

- Widziałeś gdzieś łyżkę do dżemu?
- A wsadź ją sobie!

Post został pochwalony 0 razy

Byla w cukiernicy Tongue out (1)

A ta melodia powinna isc tak: Ta ta ta taaam, tatata taaaam!

Post został pochwalony 0 razy

Dzięki, możesz nazwać go Hamlet.

Post został pochwalony 0 razy

	janoszdobrosz napisał:
	Czytalem niedawno taka anegdote o naszym geniuszu: Zanim zaczal cokolwiek komponowac wylewal na siebie kubel zimnej wody... Nie wiem na ile to prawda...

Dobre:) Niestety nieprawdziwe. O wielkich geniuszach kraza czesto roznorakie plotki dla dodania kolorytu. Gdyby Beethoven zyl dzisiaj to pewnie bylby juz z wiaderkiem na pierwszej stronie Faktu:D Beton slynal ze swojej wyrachowanej zlosliwosci (Taki mistrz cietej riposty) Moja ulubiona autentyczna anegdota: Ludwig jako dusza artystyczna za nic mial wszelka proze zycia i materialne napuszanie sie. Kiedys jego brat wyslal mu swiateczna kartke z zyczeniami i podpisem: "Twoj brat Karl - wlasciciel dobr ziemskich" Beethoven niewiele myslac odeslal mu ta sama kartke z dopiskiem: "Tego samego zyczy Ci twoj brat Ludwig - wlasciciel mozgu" Wide grin

podpis V symfonia pod Dawidem wymiata:DDD

Post został pochwalony 0 razy

	Nudge Nudge napisał:
	"Tego samego zyczy Ci twoj brat Ludwig - wlasciciel mozgu"

Ten kawałek zdecydowanie wymaga komentarza i pozdrowień dla Lindy

Post został pochwalony 0 razy

V Symfonia c-moll op.67 Ludwiga van Beethovena - jeden z najbardziej znanych i popularnych utworów w kanonie muzyki klasycznej i zarazem najważniejszych i najdoskonalszych w całej historii muzyki.
V Symfonia znana jest, przede wszystkim w krajach anglojęzycznych, pod nazwą Symfonia Losu lub Symfonia Przeznaczenia (ang. Fate Symphony). Przydomek ten ma swe źródło w anegdocie, którą przekazuje nam przyjaciel Beethovena z późniejszych lat życia i jego pierwszy biograf, Anton Schindler: Beethoven, na pytanie, jak interpretować słynny czteronutowy motyw otwierający V Symfonię i przewijający się przez wszystkie części, miał odpowiedzieć "So pocht das Schicksal an die Pforte" (niem. "Tak oto Los puka do drzwi"). Motyw ten zwany jest z tego powodu "motywem losu".
[wikipedia]

Post został pochwalony 0 razy

Zgadza sie... To brzmi jak cos nieuniknionego. Niemniej jednak nie mozna sie ograniczac do owych czterech patetycznych nut. Symfonia ma 4 czesci i w ostatniej ow temat pojawia sie w postaci durowej niasac jednak jakas nadzieje w swym powstanczym heroicznym charakterze:) Szkoda, ze z tych wiekopomnych dziel kojarzone sa zazwyczaj glowne motywy (Tak wiec niewielu wie jak brzmi pierwsza czesc 9 symfoni, znajac jedynie jej final). Podobnie z marszem zalobnym Chopina bedacym 3 czescia sonaty. Po nim nastaje czesc niezrozumiala dla wspolczesnych Frycowi, ktora Schumman trafnie okreslil. Coz moze pozostac po tym marszu i niewyslowionej zalobie, jesli nie wycie wiatru nad mogila nieboszczyka? Polecam : ) Sami zainteresowani (czyli Bach, Beethoven, Chopin, majteczki) nie byliby raczej zachwyceni takim splycaniem tego co napisali w pocie czola. Chopin sie niezle wsciekl kiedy wydawca ochrzcil jego scherzo h-moll mianem uczty diabelskiej... Utwor jest przesycony taka metafizyka, ze nadawanie mu jakiejkolwiek powierzchownej nazwy jest wykroczeniem zaslugujacym na partie z Kenem wywietrznikiem...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nudge Nudge dnia Śro 23:27, 17 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz

Kluczem do zagadki pewnie jest to ze... KAZDY tworca zmaga sie z codziennym zyciem, poza gniuszem i glowa w chmurach- musi chodzic na proszone herbatki, przyjmowac panstwa Mendelsonow, tępić gryzonie, karcic myszy a nornice rozrywac na strzepy...
Ludwig nie mial latwego zycia..
Johann [ojciec Ludwiga] po smierci zony, bez reszty oddał się nałogowi [alkoholowi] i nie był w stanie nawet zarabiać na utrzymanie synów. Faktyczną głową rodziny został wtedy [17letni] Ludwig, który zaczął pobierać połowę pensji ojca, przyznawanej mu nadal z łaski arcyksięcia; czynił to, by ojciec nie mógł wydać wszystkich pieniędzy na alkohol.
[wikipedia]

Post został pochwalony 0 razy

Interesujace jest to jak sie z owym zyciem zmagali. Chopin nie potrafil zniesc faktu, ze sie poci jak inni ludzie miast szybowac anielsko. W biografii Hulewicza jest swietne zdanie odnosnie alkoholizmu ojca Beethovena. Po smierci matki ojciec sprzedal wszystko co do niej nalezalo. Mlody Ludwig przysiagl sobie, ze to ostatni raz, kiedy jego lzy mieszaja sie z alkoholowym wyziewem ojca. Polecam ta pozycje, jako ze nie jest nazbyt teoretyzujaca (niepewnosc wikipedii zdecydowanie odradzam:D) BTW czy my czasem nie spamujemy? Wide grin

To juz jest spam with spam and a bit spam:)

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nudge Nudge dnia Czw 1:49, 18 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz

A skad! Po to jest ten dzial.
Zawsze mozna dodac: Jade na Kartofelnstrasse!

Post został pochwalony 0 razy

Postanowiłam, iż czas wspomnieć, że uwielbiam, jak Graham wjeżdża z odkurzaczem. Pełen wypas.

Post został pochwalony 0 razy

Owszem, jednak Michael z karabinem jest również nieziemski.

Post został pochwalony 0 razy

Mi tu aktualnie mysz biega po pokoju i czasem nawet mam ochotę wziąć z niego przykład.
Choć muszę przyznać, że te myszy biegające po ścianach w skeczu są tak pocieszne, że aż ich szkoda, kiedy obrywają z kuli.

Post został pochwalony 0 razy

Wezwij Colina Mozarta!

Post został pochwalony 0 razy