Chwalisz się, czy żalisz?

Ja jeździłem raz, jak byłem w gimnazjum.
Moja rada dla początkujących jest taka.
Jeśli nie umiecie jeździć, nie trzymajcie się barierek. Bo jak się wyrąbiecie, to przez to że trzymacie się rękoma, rozpęd i oś obrotu nóg sprawi, że tymi nogami się nakryjecie.
Jeśli jednak będziecie jechać normalnie, odważnie, środkiem, to jak się wyrąbiecie, to standardowo, na dupę.

Post został pochwalony 0 razy

Też byłam tylko raz i akurat było dużo początkujących, którzy przez półtorej godziny przytulali się barierek i jakoś nie wierzę, żeby się dobrze bawili.
Mi szło dobrze, bo dzieciństwo spędzone na rolkach i pół życia jeżdżenia na nartach wyeliminowały u mnie strach przed upadkiem. Wide grin

W efekcie zaliczyłam tylko jedną wywrotkę - pod koniec, kiedy próbowałam skręcać bez utraty prędkości.

Post został pochwalony 0 razy

Ja jakoś daję radę na łyżwach, bo rolki zrobiły swoje. Ale wolę rolki - jest ciepło.

Post został pochwalony 0 razy

	Arien napisał:
	Też byłam tylko raz i akurat było dużo początkujących, którzy przez półtorej godziny przytulali się barierek i jakoś nie wierzę, żeby się dobrze bawili.

Ostatnio byłam na romantycznej randce na lodowisku która właśnie tak wyglądała Wide grin

W sensie, my trzymaliśmy się barierek. Ale bawiliśmy się całkiem nieźle, chociaż były jak dla mnie trochę za wysokie Wide grin

I nawet się nie wyrąbaliśmy.

Post został pochwalony 0 razy

Moje ostatnie wyjście na łyżwy było super, naprawdę. Nawet myślałam, że to będzie kolejny rok z rzędu bez wywrotki. Oczywiście glebę zaliczyłam 2 minuty przed końcem Wide grin

Post został pochwalony 0 razy

Ło matko co za dzień, od 8 do prawie 17 non-stop na uczelni, na szczęście to tylko raz na 2 tygodnie, a jak się uda, to jeszcze ćwiczenia z piątku dojdą nam na koniec pięknego wtorku. A jak piątek wolny (i czwartek wolny już załatwiony), to dłuższy weekend.

Post został pochwalony 0 razy

Nie wiem o co cho, ale antywirus blokuje mi dostęp do strony wydziałowej

Post został pochwalony 0 razy

Wygląda na to, że moja czarna dziura w głowie po weekendzie nie zasłoniła nic ważnego, bo z nikim się nie przelizałam, nie pukałam, (itp.) w przeciwieństwie do niektórych, tylko łaziłam, płakałam, spałam, zmieniałam miejsce spania i znowu spałam.

Post został pochwalony 0 razy

To co to za melanż byu?

Post został pochwalony 0 razy

Melanż jak melanż - kolega z Anglii zawitał na trochę do Polski i z tej okazji zjechali się znajomi z całego kraju na jedną noc. Mój chłopak też miał być, ale odezwała mu się [?] rwa kulszowa (jeszcze nie rozkminiłam dokładnie tej choroby), w każdym razie nie mógł przyjechać, w związku z czym smutłem w chuj i się zalałam i zjarałam, czego skutki było widać nawet tutaj. A pukały się przynajmniej 2 "pary" (z tego co udało mi się dowiedzieć), przy czym jedna prawie na pewno, a z drugą to w sumie nie wiadomo, trzecia chciała, ale bali się że zostaną nakryci Wide grin

Straszna beka jak się słuchało co się działo tej nocy.

Post został pochwalony 0 razy

Jak łóżko trzeszczy to straszna beka. Wiem, bo mieszkałem z dwoma dziewczynami w jednym domu, a z resztą nie ważne- napijmy się!

Post został pochwalony 0 razy

Beka, ale nie dla samych zainteresowanych Wide grin

Mam apdejta - jeden chłopak wziął w obroty 2 dziewczyny

a teraz ma takiego moralniaka, że aż mi go szkoda Wide grin

Post został pochwalony 0 razy

ja bym był dumny jak paff

Post został pochwalony 0 razy

Ale coś chyba kiepsko było, bo jedna z lasek nawet się z nim nie pożegnała jak wychodziła Sad (1)

a druga to nie wiem, bo do tego samego miasta zmierzali, ale nie wiem jak tam się losy potoczyły.

Post został pochwalony 0 razy

Brzmi jak sanacyjne romansidło...

	Mrs Teal napisał:
	[...]jeden chłopak wziął w obroty 2 dziewczyny [...]

Ale na raz? Pogratulować i życzyć dalszych sukcesów- należałoby :]

Post został pochwalony 0 razy