Weselicho!

Właściwie to nigdy nie byłam na weselu.

Jakoś tak nikt z bliskiej rodziny jeszcze ślubu nie brał za mojego życia Wide grin

Zresztą, nie podoba mi się koncepcja wesela. Jakby w oglądaniu pijanych wujków i cioć było coś interesującego. Wiadomo, że wszyscy i tak przychodzą po to, żeby się upić. Jeszcze nie wymyśliłam, czym ewentualnie zastąpię własne wesele, ale na pewno będzie to coś odlotowego Wide grin

Post został pochwalony 0 razy

Przemyśliwując sprawę doszłam kiedyś do wniosku, że sekret całej tej masakry tkwi w, uwaga uwaga, prezentach ślubnych Wide grin

na wesele wykosztowują się rodzice, a młodzi mają kasę od gości. Że się przemęczą ze schlanymi nowoodkrytymi tłustymi krewnymi, to już wiecie, coś za coś i nie ma nic za darmo xD a kasa leci przeważnie obficie, nawet przy takiej głupiej okazji jak całe te zabawy typu "zatańcz z panną młodą za dychę".

Post został pochwalony 0 razy

Nie wiem, czy nie wolałabym poświęcić kasy i dać sobie spokój z tłustymi, nieznajomymi wujkami rzucającymi żarciki o nocy poślubnej i toczącymi się pod stołami.
No i obowiązkowe "gorzko, gorzko!" oraz taniec do przeboju disco polo na środku sali, kiedy pozostali goście bawią się w wężyka dookoła. Błagam.

Post został pochwalony 0 razy

	Vera napisał:
	Przemyśliwując sprawę doszłam kiedyś do wniosku, że sekret całej tej masakry tkwi w, uwaga uwaga, prezentach ślubnych

Coś w tym jest.
Pytanie tylko czy warto "się sprzedać" i być "komercyjnym". Wink (1)

Ogólnie cieszę się, bo widzę, że nie jestem odosobniony w swoim poglądzie. I to ku mojej uciesze również płeć K nie jest za weselami, a to dobry zwiastun. Próba statystyczna może mała, ale nadzieja jest, że się trafi jakaś porządna kobita co to za weselami niet.

Tutaj sobie tak teraz teoretyzujemy ale za kilka (naście? dziesiąt? set?) lat porozmawiamy znowu i zobaczymy kto był na tyle twardy by postawić się rodzinie. Wide grin

Post został pochwalony 0 razy

Oto sedno calej sprawy.

Post został pochwalony 0 razy

Wiekszosc moich znajomych [z tego co slyszalem] DOPLACALA do calej zabawy. Policzcie sobie koszty: wynajecie sali, zesolu, dekoracje, katering, kucharzy, kelnerek, wynajecie samochodu/ow- lub karecy z kierowca/ami [o koniu nie wspomne], czasem pokoi dla rodziny/znajomych, o slubnej kiecy, kwiatach i zdjeciach nie musze wspominac, bo to oczywiste.
No i obsrywanie [jak mowila Zygi] z kazdym...
W ty roku mam 4 wesela znajomych, sorry-5!
Jesli o mnie chodzi, to jeszcze nie jestem zdecydowany... [na wesele... slub z reszta tez ;P].

Post został pochwalony 0 razy

Eee, to, co pisałam w tym poście, to były plotki szerzone przez pewną glupią pipę!

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mielonka dnia Czw 12:51, 03 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz

Za rok wesele mojej siostry i już mnie straszą, że mam być druhną! A mi jakoś nie uśmiecha się całą noc udawać radość i brać udział w tych okropnych weselnych zabawach...Jeśli chodzi o rozmiar imprezy, to będzie na 300 osób podobno. Mam dużą rodzinę, a poza tym, jak "weselicho" to na całego.

Post został pochwalony 0 razy

Hm, współczuję. w mojej rodzinie już jest chyba po ślubach, teraz jak widzę, młodzi nie rwą się do małżeństwa. Czyli ja już mam z głowy zabawy w stylu "taniec z nieznanym dziadem na jednym krzesełku ku uciesze tłumu"

Post został pochwalony 0 razy

Przypomniałaś mi coś...Rok temu byłam na weselu ( zaleta duuużej rodziny) i tańczyłam z okropnym, wstrętnym i gburowatym dziadem- następnego dnia na nadgarstkach miałam siniaki niczym ślady po kajdankach ( tak mocno mi rękę ściskał) I musiałam się uśmiechać przed kamerą( jak kamerzysta szedł dalej, to uśmiech znikał) Nie lubię wesel i już.

Post został pochwalony 0 razy

Ojj, i zaraz posypie się kolejna lawina postów osób wyrażających swoją niechęć do wesela. Tradycyjna teoria owczego pędu.
Eeeeee, ja też nigdy w życiu nie wydałąbym ani grosz ana wesele, co nie znaczy wcale że będę zaraz opisywać jak to źle mi było tańczyć w kółeczku wokół wujka Heńka ubranego w czerwone stringi

Wesela mają to do siebie, że się można na nich porządnie i za darmo nażreć.
Byłam na dwóch weselach w życiu. I na obu nieźle się NAŻARŁAM Wide grin

Post został pochwalony 0 razy

	Aleksandra napisał:
	... jak "weselicho" to na całego.

	Aleksandra napisał:
	Nie lubię wesel i już.

Olka- zdecyduj zesz sie!

	Mroczny Herbaciarz napisał:
	Eeeeee, ja też nigdy w życiu nie wydałąbym ani grosz ana wesele, co nie znaczy wcale że będę zaraz opisywać jak to źle mi było tańczyć w kółeczku wokół wujka Heńka ubranego w czerwone stringi

Zle ci sie tanczylo? Poczekaj, poczekaj az bedziesz w wieku wujka Henka... wtedy zalozysz ROZOWE stringi z pomponem i bedziesz podrywac sexi laski :]. Ogladalas "12 malp"? Punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia... Przemysl to!

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez janoszdobrosz dnia Śro 23:15, 02 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz

Z tym żarciem też różnie jest. Czasem jest zepsute Wide grin

Post został pochwalony 0 razy

Tak gdzie ja byłam, żarcie było dobre

Post został pochwalony 0 razy

U mnie żarcie było dobre w jednym miejscu. Nachlałam się MALIBU!

Post został pochwalony 0 razy