Las Vegas parano (Fear and Loathing in Las Vegas) /1998/

Był już film o Thompsonie. Tyle, że nie na podstawie książki, raczej biograficzny. Z Billem Murray'em Where the Buffalo Roam z 1980. Nie widziałem, więc ciężko oceniać. Ale chętnie bym obejrzał.

[link widoczny dla zalogowanych]

A tu jeszcze ciekawostka - ekranizacja innej książki tegoż autora. Również z Deppem.

[link widoczny dla zalogowanych]

Post został pochwalony 0 razy

Rabbicie.... dlaczego to są linki do stron, które przed chwilą zamknąłem...?

Muszę skorzystać z NODa.

Post został pochwalony 0 razy

Czyżbym czytał w myślach? Albo po prostu jestem przewidywalny.
W innym temacie okazało się, iż jestem prozaiczny i przyziemny. Cóż... tydzień pełen niespodzianek.

Post został pochwalony 0 razy

[link widoczny dla zalogowanych]
Fajno, jeno szkoda, że bez polskich napisów. No ale, opcjonalnie są angielskie...

Post został pochwalony 0 razy

Dobra, wreszcie się stało, w miniony piątek, na Nowych Horyzontach widzieł żech na wielkim kinowym ekranie panoramiczne "Las Vegas Parano" Pana Gilliama.
Powalający film.
Nie spodziewałem się, że tak bardzo mi sie to dzieóo spodoba Wide grin

Pan Zarębski w wyborczym programie telewizyjnym użył terminu "kino wymiotne", co miało wpływ jakiś na moje wyobrażenie o tym filmie. Jak się jednak okazało, chodziło mu chyba jednak o metaforyczną "wymiotność", określił chyba tym sposobem jedynie swój stosunek do tej produkcji.
Trzeba naprawdę być zdolnym, by opowieść w przeważającym stopniu zbudowaną na działaniu narkotyków przedstawić w tak jasny, przekonujący, a zarazem nie wzbudzający wstrętu widza [tfu, mego wstrętu. Byłem przerażony, ale nie obrzydzony.] sposób. Naprawdę, zaimponował mi tym sposobem Terry strasznie. Trochę jednak pomyślał nad tym, jak to wszystko ukazać na ekranie.
Oczywiście, bez narracji głównego bohatera tego filmu by nie było.
Co jednak jest całkiem ciekawe mym zdaniem, pełna sala ludzi która film wraz ze mną podziwiała [większość chyba z tzw. 'last minute', co oznacza, że im rezerwacje na inne filmy anulowali, ale co tam] była wyraźnie zachwycona. Z jednej strony padali ze śmiechu podczas seansu, z drugiej - czuć było i widać ich nastroje gdy film się skończył. Byli wniebowzięci. Żadnych wyjątków, pełna jedność.
Ja osobiście mam to dodatkowe przeżycie, że siedziałem w jednym z bliższych rzędów [najbliżej chyba w moim życiu, a to wszystko przez Gilliama, który narzekał na ludzi, którzy mają dziś zwyczaj siadać z tyłu sali, jakby chcieli się zdystansować od tego co widzą na ekranie], w związku z czym podziwianie rozsadzającej kadr spoconej twarzy Deppa odczułem podwójnie.
Niesamowity film.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mitom dnia Śro 1:31, 03 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz

[link widoczny dla zalogowanych]

Post został pochwalony 0 razy

Więc no. W Gazecie Telewizyjnej jest taka oto recenzyjka: Narkotyki być może wyostrzają spojrzenie na Amerykę A.D.1971, ale w nadmiarze szkodzą: zwłaszcza Terry'emu Gilliamowi, któremu nie udało się ocalić cudzego dzieła przed klapą. Ponure kino wymiotne. Ocenia Konrad Zarębski.
A jak głosi legenda jedna gwiazdka oznacza nędzę. Taka sytuacja.

Post został pochwalony 0 razy

Za mało hemoglobiny i chemii.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez janoszdobrosz dnia Czw 21:36, 21 Mar 2013, w całości zmieniany 1 raz

chemii ci u nas dostatek... a nie, zaraz. nie jest to film wybitny, ale nędzny na pewno nie. jeżeli to jest nieudana próba zmierzenia się z Thompsonem, to co w takim razie powiedzieć o Dzienniku Rumowym z zeszłego roku? bida z nędzą i wymioty do sześcianu.

Post został pochwalony 0 razy

A to niespodzianka. Zwykle się zgadzam z panem Zarębskim. Widocznie nie jest on nieomylny.

Post został pochwalony 0 razy