Avatar Jamesa Camerona

Co on robi z tą kasą? Z banknotów robi podpałkę do grilla, a monety przetapia na foremki na ciastka?

Post został pochwalony 0 razy

Może wyściela dolarami dywan i szyje z nich efektowne ciuszki?

A może po prostu chce zebrać jak najwięcej kasiorki zanim wszyscy zorientują się, że Avatar to kiepski film...

Post został pochwalony 0 razy

Postuluję, aby zaprzestać w ogóle nazywania "Avatara" filmem. Przecież to nie ma sensu.
Poza tym jestem przekonany, że całe te pieniądze producenci przeznaczą na jakiś szczytny cel, np. bilety do kina dla głodujących dzieci...

Post został pochwalony 0 razy

Właśnie "Avatar" to nie film tylko - animacja 3D z elementami świata realnego!

Post został pochwalony 0 razy

Film to bardzo szerokie pojęcie. Empire Warhola, przedstawiający przez ponad osiem godzin Empire State Building w Nowym Jorku to również film. Także, czy Avatar się komuś podoba, czy nie, jest to film.

Oczywiście, broń Boże, nie porównuje twórczość Warhola i Camerona. Żeby było jasne - to tylko przykład.

Post został pochwalony 0 razy

Oj, Rabbitu, takie sztywne podejście to już podchodzi.... pode mnie!

Fakt jest [niestety] faktem. Inna sprawa, że Empire mógłbym nawet obejrzeć, a na Avatara nie mam jednak ochoty.
Muszę się leczyć.

Post został pochwalony 0 razy

Moja mama była niedawno razem z innymi nauczycielami na Avatarze i stwierdziła, że bardzo sympatyczny film. I że to dobra odtrutka na problemy życiowe, bo się idzie i się o świecie zapomina. Także stwierdziła, że powinienem się wybrać.
I kto wie, czy się nie wybiorę.

Zresztą, na tyle filmów mam się wybrać a kończy się na kinie domowym...

Post został pochwalony 0 razy

Raz można go zobaczyć. Jest ładny, poprawnie zagrany, w sumie przyjemny. Ale nadziwić się nie mogę, że ludzie dostali takiego bzika na jego punkcie i często chodzili na niego stadnie po kilka razy

Post został pochwalony 0 razy

	mitom napisał:
	Empire mógłbym nawet obejrzeć, a na Avatara nie mam jednak ochoty. Muszę się leczyć.

Piszesz to zupełnie serio, zdając sobie sprawę z konsekwencji? Obejrzałbyś ośmiogodzinny film o niczym tylko dla tego, że jest Warhola? Zresztą - nie mógłbyś obejrzeć, bo nie jest dystrybuowany.
Ponoć została wydana skrócona, godzinna wersja dla koneserów.

Post został pochwalony 0 razy

Jako, że jestem człowiekiem dalekim od normalności, byłbym gotów obejrzeć Empire zamiast Avatara, zakładając oczywiście, że miałbym zapewniony dostęp do pilota z przyciskiem "pause" oraz wszelkich dóbr, typu pożywienie, napoje, toaleta etc., oraz ekran, od którego mniej niż od zwykłego bolą te dwie białe kulki, które siedzą po obu stronach mojego nosa.

Tak, gdyby komuś na tym zależało, byłbym gotów Empire obejrzeć.

A, no i jeszcze jedno: Warhol, pomimo tego, że BYŁ dla mnie artystą, nie jest wystarczającym powodem, by oglądać film. Nie oglądałem takich "dzieł" jak Erection Lennona i Yoko, bo mi się zwyczajnie nie chciało. Podobnie z tym filmem - nie zamierzam/zamierzałbym go oglądać, podobnie jak nie planuję seansu Avatara. Co innego, gdyby ktoś np. dał mi do wyboru seans: Empire albo Avatar.

[a to wszystko zakładając, że Empire byłby dostępny....]

[no a poza tym rzadko piszę cokolwiek całkowicie serio. na Ednie chyba nigdy.]

Wiem, wiem, powinni na mnie umieścić napis Przed użyciem zapoznaj się z lekarzem lub farmaceutą.

Post został pochwalony 0 razy

Przed użyciem wstrząsnąć

A tak jak czasem słucham Radyja Maryja, oglądam kongresy PiS, czy wywody ekspertów tv TRWAM, czytuję Panią Senyszyn, oglądam amerykańskie reality szoły oraz śledzę stronę internetową Naszego Dziennika - po to aby poznać. Bo uważam, że jak się krytykuje, to się powinno znać. Dlatego Ava wcześniej, czy później obejrzę.

Poza tym, jest to z pewnością jakaś forma masochizmu. Pamiętam, jak parę lat temu na którymś z kanałów dziecięcych był serial komediowy z niejaką Amandą, który wkurzał mnie i irytował jak nie wiem co. Nie przegapiłem chyba żadnego odcinka. Tak mnie wkurzał.

Post został pochwalony 0 razy

A widzisz. I to jest właśnie podejście, które wydaje mi się być najwłaściwsze, a którym nie dysponuję.
Tak się bowiem napuszyłem na tego niebieskiego, że, choć nie widziałem ani pięciu minut [zwiastun to w końcu nieco mniej], mam go serdecznie dość.

W zasadzie mógłbym zostać fanatykiem Radia Maryja, czy innym notorycznym pseudokatolikiem. To jak z Żywotem Briana - nie widzieli, ale są przeciwni.

Post został pochwalony 0 razy

Co dom nie to oglądałem toto na laptopiku. Często stosuję w takich wypadkach "pominięcie" scen mało wnoszących do akcji. Dla mnie pierwsze pół godziny [a może i więcej] to lipa- kaleka w Kosmodromie- bazie wojskowej - taki "Bajkonur" XX któregoś tam wieku. Potem pływanie w kiślu- nie zachwyca specjalnie. No i smerfiki wielkości nosorożca na 2 łapach - też przyjąłem bez orgazmu.
Ale... uważam że ciekawie została przedstawiona dżungla ze wszystkimi swoimi prawami- przepiękne scenerie, tereny leśne, górzyste i podmokłe. Smoki mnie na kolana nie rzuciły...

Post został pochwalony 0 razy

Też staram się nie komentować tego czego nie znam. Wyjątek robię chyba tylko ze "Zmierzchem" (chociaż siostra twierdzi, że źlę robię, bo padła ze śmiechu jak Pattinson pokazał swą mieniącą się w słońcu klatę). No ale za to przeczytałam fragment książki

Post został pochwalony 0 razy

Szczerze mówiąc, Janosz, gdybym nie domyślał się o czym piszesz, to bym nie wiedział.

[link widoczny dla zalogowanych]

A Panu Cameronowi wciąż mało i mało...

Post został pochwalony 0 razy