WŁASNA TWÓRCZOŚĆ LUDOWA

obawiam się, że na tym forum się nic nie zmieni...
póki niektórzy nie dorosną...
i nie mówię tu o juzerach.

nie jestem tu, by zmieniać swiat, i forum, TE forum... Wide grin

ale przykro patrzeć, jak świetne skądinąd forum pythonowskie, gdzieś zatraciło swój urok i klimat...

bo posty mogą też być zlepkiem słownikowym, ubrane w pseudo-absurdalne klimaty(są takie?...).
ważne, że pablisiti klaszcze.

rubik, wystąp! Wide grin

e, idę se cos namalować. o! dziecko zmaluję!

i znikł...

Post został pochwalony 0 razy

Cholera, też się obawiam...

Myślisz, że jakoś dadzą radę? Biedne dzieci... Sad (1)

I tak mi się jakoś przypomniało...

Myślę sobie, że
Ta zima kiedyś musi minąć
Zazieleni się
Urośnie kilka drzew
Niedojedzony chleb
W ustach zdąży się rozpłynąć
A niedopity rum
Rozgrzeje jeszcze krew.

Zimny poniedziałek
Gorącą stanie się niedzielą
To co nie pozmywane
Samo zmyje się
Nieśmiały dotąd głos
Odezwie się jak dzwon w kościele
A tego czego mało
Nie będzie wcale mniej...

Choć mało rozumiem
A dzwony fałszywe
Coś mówi mi, że
Jeszcze wszystko będzie możliwe

Nim stanie się tak
Jak gdyby nigdy nic nie było
Nim stanie się tak
JAK GDYBY NIGDY NIC

Post został pochwalony 0 razy

Bernard Zapała od 27 lat był wynalazcą i konstruktorem urządzeń.
Wynalazł mnóstwo rzeczy, kilka nawet opatentował, jak fujarka Indian Meksykańskich na trzy głosy, ale nie dawało mu to spodziewanej satysfakcji. I pieniędzy.
Smutniał więc coraz bardziej, gasł, można by rzec w oczach, jego żona niejedną noc przepłakała myśląc co by tu jeszcze było potrzebne, a czego jeszcze nie wymyślił jej mąż.
Aż pewnego dnia....

- Cholerne papucie! Znowu się rozwaliły. 5 złotych w piach. I musisz tyle palić?! Nic nie widać!

Pan Bernard spojrzał na żonę i coś zaczęło rozjaśniać mu twarz.
Jego żona już wiedziała. Mąż miał pomysł. Wróciła szybciutko do kuchni żeby nie przeszkadzać i zajęła się krzyżówką. Bo żona pana Bernarda też miała hobby.
Krzyżowała różne rasy w celu osiągnięcia najlepszych wyników.

Po trzech dniach wynalazek był gotowy. Pan Bernard natychmiast zgłosił go w urzędzie patentowym, a jeden egzemplarz wręczył uroczyście żonie.

Pani Maria była zachwycona stworzonymi dla niej Niestukającymi Bamboszami Przeciwmgielnymi.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jolka Jolka dnia Pon 21:50, 26 Sty 2009, w całości zmieniany 2 razy

Nudno tu, to ja może tradycyjnie się przypieprzę do Jolki Wide grin

<PIEPRZ>

Post został pochwalony 0 razy

o! a gdzież to są te znieknięte posty, którymi ziggi dostała przez łeb? Wide grin

ej, no bez żartów, bo w gąszczu usuwanych postów, trudno się nieraz odnaleźć.

Jolka, niestukające bambosze przeciwmgielne, to jest coś, czego mi brakowało.
zamawiam u Benia dwie pary. dla nas obojga. Wide grin

Post został pochwalony 0 razy

Częste napady uczucia znikajacych elementów otoczenia, w tym przedmiotów i osób, to problem co szóstego doroslego człowieka w naszym kraju. Jak sobie z nim radzić? Był z nami doktor Krzysztof Michalski, który miał nam przyblizyć kilka faktów, jak też wskazać sposoby radzenia sobie z tymi dolegliwościami. Niestety zapewne musiał wyjść, kiedy byłem zwrócony ku państwu. W takim razie przejdę do dr hab. Karola Tur-Pindrzyckiego i zapytam, czy istnieją jakieś przesłanki, które dość wcześnie wskazują na to, iż możemy stać się ofiarą tego schorzenia, badź już się nią staliśmy... Jak tylko dr Tur pojawi się znów w studio dokończymy ten temat. Tymczasem pozwola państwo, ze rozejrze się przez moment w poszukiwaniu studia... (i gdzie wy wszyscy jesteście, do cholery?)

Post został pochwalony 0 razy

mnie tam już przeszło.
szukajmy teraz wirusa.
to znane i uznane schorzenie. miotanie przedmiotami, i niestosownymi sutkami.
jako zdrowy element, mam teraz okazję się zrehabilitować.
trop już podjąłem.

Post został pochwalony 0 razy

"UFO nadlecialo z lewej strony"- Jak utrzymuje Jarosla K. [pseudnim Żbik], zaraz po wyjsciu z monopolowego nastapilo jego zagubienie w czasie. Zagubienie, a mowiac scislej LUKA w czasie. Jest znanym zjawiskiem po wyjsciu z monopolowego, lub pubow, dyskotek i innych przybytkow publicznych. Zastanawiajacym jest fakt, ze ogromna ilosc latajacych pojazdow, samolotow [wrogich- lub nie], statkow kosmicznych [lub innych oktretow] pojawia sie ZAWSZE [lub w przynajmniej czesto] w sobotni wieczor... a dokladniej mowiac w sobotnich poznych godzinach wieczornych. Dlaczego UFO leci w sobote? Zadajac pytanie komisarzowi tutejszej policji w Jarosławiu, zadaje je tym samym calemu naszemu [i nie tylko] spoleczenstwu. Komisarz: Zgadzam sie! Jak juz mowilem, tej zagadki nie wolno nam interpretowac jednznacznie. Czy komisarz tutejszej policji jest tuz po wyjsciu? Tego pytania nie wolno mi zadac! Dlategóż pozostawie je bez odpowiedzi! Laczymy sie z naszym wozem transmicyjnym w pubie "Hunbak" na ul. Mosznej 12... cdn

Post został pochwalony 0 razy

Dzień dobry chciałoby się rzec, przed nami dzień pełen fantastycznych wrażeń. Dzieciaki klas pierwszych okolicznych szkół podstawowych staną w szranki pod tytułem, znajdź ufo i zdobądź odznakę pierwszego wybebeszacza kosmicznych stworów. Nasze maluchy podzieliły się na drużyny, każda z nich jest pełna sił i zapału, żeby jako pierwsza posiąść zaszczytne trofeum. Nad bezpieczeństwem naszych milusińskich czuwa ochotnicza straż pożarna. Dumny aspirant Maciek pouczył dzieci, jak należy się obchodzić z ciężkim sprzetem do wydobywania poszkodowanych w wypadkach komunikacyjnych, przy patroszeniu ciał obcych, po ich wcześniejszym unieszkodliwianiu. Sławek z pierwszej C jest bardzo przejęty, dostał od taty fikuśne ostrze napedzane elektrycznym silniczkiem od odkurzacza, które szatkuje ciało tylko na pewną głębokość, pozostawiając wnętrzności nienaruszone! To dla niego wielki sprawdzian, liczy na jakąś nagrodę, oby tylko wychowawczyni to zauważyła! W tej okolicy rozbiło się ufo, słuchają dzieciaczki wieści, już wiedzą czego sie spodziewać. Maluchy dostają ostatnie instrukcje od nauczycieli, ci mają świadomość, iż także ich reputacja wisi na włosku! Milusińscy żwawo ruszają na poszukiwanie przygody, dzierżąc w rączkach naprędce sklecone na zajęciach praktyczno-technicznych szabelki! Zobaczymy, którym tym razem się poszczęści!

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Doktor und Pszczoły dnia Pon 21:59, 26 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz

Dajesz do pieca Doktor Wide grin

Kacper W. był czarnoskórym didżejem. Dla niego UFO to żadne dziwo.

Post został pochwalony 0 razy

Pentagon zauważyl, że Aldona ma mały biust i Wielką Pipę, a na domiar złego mieszka w Rzeszowie. Rzeszowianie oponują, Wileka Pipa nie jest wymysłem dr. Hawkinga, tylko błędem systemowym Visty. Nie wiadomo, kto zaczął, otwartym pozostaje pytanie: Apator czy Elana? Jaka odpowiedź jest właściwa, wią tylko ci co mieszkają w Polsce B na wschód od Poznania. Po upojnej nocy spędzonej ze Zbigniewem Wodecki i Jego Drewnianymi Włosami Pipa ruszyła na swoje miejsce, podśpiewując "Zacznij od Bacha" i ukazując swe wdzięki w Chałupach.

Post został pochwalony 0 razy

Kto zaczynał od Bacha?

Post został pochwalony 0 razy

Pani Kasia z Tesco.

Post został pochwalony 0 razy

	Doktor und Pszczoły napisał:
	Kto zaczynał od Bacha?

Ja tam nie wiem co kto ma w podpisach Mr. Green

Post został pochwalony 0 razy

Jolka Jolka napisał:

	Doktor und Pszczoły napisał:
	Kto zaczynał od Bacha?

Ja tam nie wiem co kto ma w podpisach Mr. Green

I też tak może bitch Wide grin

Elana czy Apator?

Post został pochwalony 0 razy