Irlandia

Mamy w pracy niektóre drzwi- zabezpieczone kodem. Niektóre kody wyglądają jak cyferblaty starych zegarów- znaczy: CYFRY RZYMSKIE! [A jest ich dla ułatwienia 6- czyli nie powiem brzydko, ale w ciul!] A cyfry te rozmieszczonę są jak sama nazwa wskazuje- dookoła cyferblatu, czyli... połowa z nich jest do góry nogami i...
I tu się zaczna nasz dramat! Irlandczycy poza tym, że w ogóle nie znają cyfr rzymskich, to... mają za daleko do łba i nie potrafią sobie wyobraźić tych cyfr do góry nogami- zawsze mylą IV z VI... Najśmieszniejsze jest to, że kod nie zmienia się od lat i jest to kombinacja 1-2 i 3. Więc ZAWSZE się można pomylić!

Post został pochwalony 0 razy

Jest na sali ktoś, kto tego nie wie?
[link widoczny dla zalogowanych]

Post został pochwalony 0 razy

wiemy, poza tym to nie piosenka Mety, bo wcześniej kilka innych zespołów też ją wykonywało m. in. Cienki Lizzy

Post został pochwalony 0 razy

Na co drugiej pijackiej imprezie to śpiewają tutaj.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez janoszdobrosz dnia Pon 19:04, 09 Gru 2013, w całości zmieniany 1 raz

Wnerwia mnie to że na pytanie jak się masz?- jednyną odpowiedzią jest: not to bad, albo w skrócie: good.
Dlatego czasem odpowiadam: wonderful/fantastic/perfect-zaskoczenie jest duże, bo NIKT z moich znajomych nie używa takich słów. [nie wiem czy wszędzie tak jest czy tylko u mnie w pracy, ale przecież koledzy z pracy to głównie studenci, którzy powinni znać takie słowa, chociaż z drugiej strony: studiowanie= wielkie picie przez pare lat].
[Jeśli już- perfect, to tylko poprzedzone: fucking]
Tu jak ktoś czuje się znakomicie opisuje to: brilliant/grand.

Post został pochwalony 0 razy

czuję się jak grand cherokee ŁOOO słejg

Post został pochwalony 0 razy

Ja zawsze zaczyna rozmowę od "co tam?", bo wiem że to ludzie wkurwia Wink (1)

.

A w temacie
<iframe width="420" height="315" src="//www.youtube.com/embed/k3Zad39QXL4?rel=0" frameborder="0"></iframe>

Post został pochwalony 0 razy

Ja podobnie jak Non, tylko zamiast 'co' mówię 'czo'.

Post został pochwalony 0 razy

I to
<iframe width="420" height="315" src="//www.youtube.com/embed/6X0MDBqyYZQ?rel=0" frameborder="0"></iframe>

Post został pochwalony 0 razy

karlę zawsze spoko

Post został pochwalony 0 razy

Wózek dla dzieci to" boogie [czy jak toto się tam pisze], nie żaden- pram/baby carriage/stroller
Bo taki na zakupy to trolley- a nie- shopping cart

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez janoszdobrosz dnia Sob 4:46, 14 Gru 2013, w całości zmieniany 1 raz

Kuchnia, miałem szanse dorobić sobie na kuchni- pare godzin tygodniowo, ale... z racji tego, że oprócz Irlandczyków pracuje tam kilku Polaków, którzy gotują się [dobre, gotują się- na kuchni] tam we własnym sosie- nawet nie zapytałem kierownika kuchni o dodatkowe godziny. Każdy z wyżej wymienionych Polaków jest NAJLEPSZY i NIEZASTĄPIONY... jednak- jedna Polka odeszła z pół roku temu i nikt z tego powodu nie umarł, a przed paroma dniami druga z Polek została zawieszona, więc chwilowo nie pracuje [jakaś bitwa była cycuś? podrapały się dziewczyny- 2 Polki]. Na jej miejsce przyszedł Irlandczyk. Znam go z nocek- niemota leśna i leser- radzi sobie doskonale! Bo... Irlandczycy się wspierają i sobie pomagają, a Polacy- gwiazdorzą, dołki jeden pod drugim kopią.
Pamiętam jak zaczynałem pracę: Irlandczycy traktowali mnie jak nowego [ale nie gorszego], ale po paru tygodniach- jak równego sobie [z małymi wyjątkami, było 2 idiotów, ale to chyba jak wszędzie]. Prawie WSZYSCY Polacy traktowali mnie z góry i rzadko się odzywali, cały czas tylko wytykali mi błędy i pokazywali mi jakim jestem idiota [oczywiście było pare wyjątków, czyli dokładnie odwrotna sytuacja niż w gronie Irlandczyków]. Zaakceptowali mnie... po paru miesiącach [prawie po roku]. Jedna Polka DO DZIŚ wytyka mi błędy i mówi mi co mam robić, zawsze się żali że jestem nierób i że można to wszystko zrobić 2x szybciej. [Żaden z pracowników- Irlandczyków tak nie mówi, mało tego żaden brygadzista, ani kierownik- też tak nie powie]. Głupia szmata często mnie podpierdziela do brygadzisty- Irysa [którego owinęła sobie wokół palca], a on w nagrodę każe mi szybciej zapierdzialać, albo mi daje więcej roboty na sam koniec. A kim ona jest? Barmanką- czyli takim samym robolem jak ja Wide grin

Ale ma bardzo wysoką pozycję w stadzie [taka samica alfa]. Trzyma się, pije, imprezuje z Irlandczykami. Najlepsze jest to, że pracuje tam tylko kilka tygodni dłużej ode mnie... Czyli- dla niej zawsze będę: nowy [który się dopiero uczy], nawet po paru latach. Głupia pipa!
Taka sytuacja.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez janoszdobrosz dnia Pią 5:49, 20 Gru 2013, w całości zmieniany 7 razy

[link widoczny dla zalogowanych]
w męskich miejsca 74 i 98, a w żeńskich 22, 34, 60, 70 - to wpływy polskie? Happy

Post został pochwalony 0 razy

Wpływy polskie to: 95 Natalia, oraz 21 Sophia [w życiu nie spotkałem Irlandki o imieniu Sophia]. Natomiast polskie dzieci tutaj noszą imiona: Zofia, Zuzia, Amelia, Nikola, Kacper, Oliwier [mówię o tych dziwnych, bo normalne też się zdarzają, rzadko, ale zdarzają się].
Co do tej listy - łatwiej mi wypisać imiona z którymi się nie spotkałem:
Daniel, Liam, Oisin, Cian, Nathan, Fionn, Ethan, Kyle, Max, Tadhg, Finn, Callum, Samuel, Joshua, Jayden, Tyler, Sam, Aidan, Eoghan, Cathal, Mason, Senan, Rhys, Scott, Cormac, Donnacha, Alfie, Odhran, Oran, Isaac, Logan.
Co do damskich- nie spotkałem się z połową imion, wiec nie warto wypisywać.
Ta lista jest jakaś śmieszna, bo np.: Thomas/Tom/Tommy/Tomas- to chyba jedno imię?

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez janoszdobrosz dnia Czw 5:26, 09 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz

Wariacki kraj, język idiotyczny!
Papier toaletowy to nie- toilet paper, a toilet roll, lub roll- w skrrócie.
Gazety to nie- newspapers, tylko papers,
Kartka papieru to oczywiście: sheet,
a dokumenty [czyli- papiery], to docks
Ładu nie dojdziesz!

A ksero jak zrobisz?
ZAWSZE tak mam [nie wiem jak ja to robię, ale ZAWSZE]
Idę do biblioteki, czy gdzie tak, zrobić ksero.
Więc mówię, poproszę xero copy, chwila konsternacji... wtedy ja znów: poproszę xero copy. Zero reakcji. Po chwili: Chyba chodzi ci o photo/foto copy [czy jak to się tam pisze?]. Wtedy ja... [chwila zastanowienia... jakie foto-kopie?]: Tak :/.

Post został pochwalony 0 razy